Rosjanie wydaje się, że rzeczywiście zatracają tzw. instynkt samozachowawczy, a ściślej, sami zaczynają powoli siebie uważać za wasala Chin. Uzależnili się gospodarczo - swoje surowce sprzedają Chinom ze znaczna ulgą, sami bez dostaw produkcji i technologii chińskiej mieliby poważne kłopoty, coraz większą rolę gra też w Rosji chińska waluta, co pachnie zależnością finansową. Już 60% ich "fonda błagapołuczja", czyli rezerwy finansowej jest w juanach, a obywatele mają ponad 138 mld dolarów oszczędności w tej walucie. Wprowadzają dziwne ustawy - Chińczycy mogą dzierżawić przygraniczne tereny rosyjskie przez 49 lat. Teraz jeszcze coraz szerzej w Rosji wprowadzają naukę języka chińskiego. Ostatnia decyzja to obowiązkowa od 2023 roku nauka języka chińskiego na Moskiewskim Uniwersytecie Fizyczno-Chemicznym (MFTI), czyli na politechnice moskiewskiej. Zrezygnowano tam z lektoratów hiszpańskiego, niemieckiego i francuskiego, chociaż prze...