Posmarujcie
spirytusem meble i twarze, pozamykajcie
okna, dzieci niech siedzą w domu! Petersburg nawiedziła chmura radioaktywna! Ostrzegają
się wzajemnie obywatele w sieciach
społecznościowych!
I rzeczywiście --
systemy monitoringu Rosatoma i Meteorologii
stwierdziły jakąś koncentrację
izotopu Ruten-106, z rozpadem
około roku. Nie uważa się tego jeszcze za groźbę dla ludności,
ale stwierdzono, że to jedyne miejsce w Rosji,
gdzie wykryto Ruten-106. Jak oznajmiono,
nie było go za wiele (115, 4 MK Bk/M3), co nie powinno jeszcze alarmować. Chmurę wg
Rosjan przyniosło prawdopodobnie z
Europy. Wcześnie o obecności rutenu-106 informowały służby Niemiec i Francji, przy czym w Europie uważają odwrotnie,
że chmurę rutenu przywiało z Rosji, konkretnie z
Uralu. Niemcy stwierdzili, że pochodzi z
kombinatu Majak w obwodzie Czelabińska. Ekolog Władimir Sliwiak nie wierzy w obiektywizm Rosatomu: większa
koncentracja w Europie o niczym nie świadczy.
W samej Rosji źródeł ewentualnego zatrucia nie
brakuje -- nawet w obwodzie leningradzkim przetwarza się odpady
radioaktywne w fabryce Ekomet-S zawierające ruten-106, a także mogące skażać radioaktywnym jodem. Organizacje ekologiczne proszą władze o monitoring i wyjaśnienia. Petersburżan
zmartwi, że odradzają stosowanie spirytusu, zwłaszcza do wewnątrz. A to takie dobre lekarstwo na wszystko! Już ponoć wg ekologów skuteczniejsza byłaby… głodówka,
zwłaszcza unikanie miejscowej produkcji rolnej. Też mi rada!
Ruten-106 gromadzi się w
kościach i sprzyja powstawaniu raka. Pierwiastek ten znajduje zastosowanie w generatorach termoelektrycznych (m. in. w satelitach) i w zastosowaniach medycznych.
Żeby było ciekawiej pierwiastek odkrył w 1844 r. członek korespondent Imperatorskiej
Petersburskiej Akademii Nauk – Karl Klaus.
Nazwał go łacińską formą słowa Rosja – Ruthenia.
Nie wszyscy w Petersburgu się wystraszyli – internauci
stwierdzili, że w Japonii było gorzej, a Japończyków nadal wiele, niczym mrówek, deszcze pewnie zmyły ten ruten,
a w ogóle papierosy groźniejsze.
Okazujemy karygodny brak zaufania do Rosjan, ale nam się wydaje, że źródłem skażenia nie jest Europa lecz Rosja. Może to nie ma związku ze sprawą, ale jakby w Europie bardziej się przestrzega procedur i.... mniej pije.
Komentarze
Prześlij komentarz