![]() |
Bądź czujny! Ujawnij wroga pod każdą maską |
Bulwersujące
środowisko naukowe rozporządzenie ministerialne
dotyczące goszczenia naukowców zagranicznych w rosyjskich
instytucjach (patrz cz. 1 postu Nauka w Rosji – miedzy Koreą Północną a
korporacją) wiąże się na ogół z
naciskiem służb specjalnych na zaostrzenie dostępu do informacji tajnej. Nie od
rzeczy jest tu praktyka urzędnicza i korporacyjna. Urzędnicy ministerstwa sami muszą pisać raporty ze spotkań z gośćmi z
zagranicy, stykają się też z praktyką niektórych korporacji, nie są więc w
stanie zrozumieć, że nauka działa
inaczej. Część obserwatorów postrzega tu
dziedzictwo komunizmu oraz tworzenie żelaznej kurtyny. Pomysły rekwirowania zagranicznym naukowcom zegarków i okularów, zabierania
komórek z ich prywatnymi danymi, spotkania trzyosobowe, a wszystko w obawie przed szpiegami i raporty do władz z prywatnych rozmów przy herbacie kojarzą się z „Parodią
kiepskiego kryminału” Wołodii Wysockiego „Tam zaczepi pana człowiek pakuneczkiem z trotylem, spyta się- czy nie
chce pan czereśni?-pan odpowie, że oczywiście, a pakunek pan przyniesie tutaj mnie”. Pytany o nowe rosyjskie rozporządzenie ministerialne Andriej Hejm, laureat nobla z fizyki (2010) zwraca
uwagę, że również w USA bywają przesadne obawy przed szpiegostwem na rzecz Chin
i np. częste kontakty przez e-mail lub korzystanie z opłat konferencyjnych może
być podejrzane. Hejm obawia się w
przyszłości selekcji raportów pod kątem
słów kluczowych jak np. atomowy, czy turbulencja. Inni naukowcy zwracają uwagę, że wszystkie te raporty
do władz będą sporządzane kosztem nauki, żrą czas i pieniądze, w
ministerstwie zaś nikt ich nie będzie w stanie przeanalizować.
![]() |
Nie gadaj za wiele! |
Uczeni czują się
zagrożeni, a gości wszystko to będzie zniechęcać do przyjazdu. Raporty do władz kojarzą się z
donosicielstwem, a tutaj jeszcze ludzie
donosiliby na siebie samych, bo urzędnicy mogą się dopatrzyć zdrady kraju w ich relacjach z rozmów. Uczeni widzą w rozporządzeniu w najlepszym razie
barierę, która przydusi rosyjską naukę, a w
gorszym – pomysł rodem z kiepskiego kryminału lub wariatkowa. My skłonni jesteśmy dostrzegać mentalność
służb i postępy biurokracji oraz bezmyślne naśladowanie korporacyjnych obaw przed konkurencją. W dzisiejszych
czasach nauka ma charakter międzynarodowy, wszelkie bariery ograniczają rozwój.
Nic nie ujmując przekonaniu Rosji o jej wiodącej roli w tym zakresie, wydaje
się, że bardziej uczeni rosyjscy muszą w
wielu dziedzinach nauki doganiać inne kraje niż bać się o kradzież ich pomysłów.
Komentarze
Prześlij komentarz