![]() |
Kombinat w Czajandzie |
Jak wiadomo Rosja stoi naftą i gazem.
W okręgu Leńskim w Jakucji znajdują się unikalne złoża gazu eksploatowane przez kombinat Czajanda i stanowiące
bazę dla rurociągu Siła Syberii i Amurskiego oraz w perspektywie – rurociągu WSTO. Pracuje tu 10500 okresowych robotników z różnych stron kraju. 27
kwietnia zwołali oni wiec protestu związany
z rozprzestrzenianiem się tam wirusa Covid 19. Jak zarejestrowano na wideo, robotnicy
krzyczeli „nie ma możliwości kwarantanny, karma przemysłowa jak dla świń,
żadnej informacji, gdzie dyrekcja, dzwonimy do prezydenta”. Pracownicy kombinatu żyją w 32 osiedlach dla
przyjezdnych. na dzień 28 kwietnia 56 mieszkających tam pracowników z powodu koronawirusa ulokowano w szpitalach Jakucji, a 39
dalszych -- w Nojabrsku. Pierwsi zarażeni
pojawili się w kombinacie na początku kwietnia, a 11 władze regionu zaalarmowały szefa
Gazpromu Aleksieja Millera i lokalnego rzecznika prezydenta, 14 kwietnia na
obserwację w Czajandzie skierowano 59 osób, a 28 chorych umieszczono w
izolatkach. Przetestowano wszystkich robotników 22 kwietnia, ale brak jest dotąd wyników testów, choć wyrywkowe dane wskazują
na dużą liczbę zachorowań. Z Czajandy nie mogą wyjechać nawet te osoby, których kontrakt
się skończył, bo brak wyników testów powoduje, że nie wiadomo kto choruje. Robotnicy, którzy chcą i powinni
wyjechać napisali publiczny manifest, że od 15 kwietnia są niezgodnie z prawem więzieni. Prace w kombinacie
przerwano, ludzi zwolniono, ale nie wolno im wyjechać ze względu na podejrzenie zakażenia, planuje
się powtórzenie testów. Jak na razie nie
wiadomo kto choruje, a kto nie, zaś wspólna stołówka, talerze, pościel, łaźnia itp.
sprzyjają dalszym zakażeniom. Robotnicy pewnie
przesadzają, mówiąc, że w stołówce jedzenie
nie różni się od przemysłowej karmy dla kurcząt czy świń, nie mniej
rzecz wymaga kontroli. Ci ludzie
wydobywają gaz, z którego żyje cała Rosja. Po awanturze i nagłośnieniu sprawy
Gazprom obiecał stopniowo wywieźć ludzi z kombinatu i umieścić ich w izolatoriach i szpitalach
na terenach skąd przyjechali. Na terenie kombinatu ma też powstać mobilny szpital. Wynika z tego zresztą, że wszystko tam stoi, co pewnie nie sprzyja wydobyciu. Wprawdzie i tak na ropę naftową i gaz nie ma teraz popytu, ale straty rosną. Z czasem okazało się, że początkowo ministerstwo zdrowia pisało o 3 tys. zakażonych pracowników sezonowych, potem ich liczba tak zmalała, że w całej Jakucji wynosiła 39. Przy okazji dziennikarze odkryli, że sztućce w stołówce były na ogół niedomyte, chleb spleśniały, posiłki składały się z kaszy z omastą i wodnistego kompotu, o mięsie nikt nie słyszał tygodniami....I od tych ludzi zależał byt narodu...
Komentarze
Prześlij komentarz