![]() |
Bez wiernych |
Nie tylko Polska miała problemy ze świętami wielkanocnymi. Armenia, która przyjęła chrześcijaństwo jako religię państwową już w 301 r. obecnie
po raz pierwszy od 1719 r. czciła
Zmartwychwstanie bez wiernych, Papież też sprawował liturgię w pustej bazylice,
protestanci w różnych krajach modlą się za pośrednictwem sieci elektronicznych.
A co w Rosji? Najogólniej mówiąc – bałagan. Wielkanoc w tym roku przypadała 19 kwietnia. Putin „umył ręce” tzn. pozostawił wolną rękę
lokalnym władzom. A te kierowały się różnymi przesłankami. W efekcie w połowie
okręgów administracyjnych (w 43 z 85) cerkwie na Wielkanoc były
otwarte, a w połowie – zamknięte. W okręgu kałuskim władze cerkiewne świątynie zamknęły, ale dopiero
po Wielkanocy, w obwodzie orłowskim można było gromadzić się na terenie obok
cerkwi z zachowaniem odległości miedzy ludźmi, w twerskim dla wiernych obowiązkowe były maseczki i rękawiczki, gdzieniegdzie przy spowiedzi grzechy
wyznawano spisując je na karteczce, często rezygnowano z bezpośredniego
świecenia ciast, świeczki nakazano palić w domu. Jak co roku w Jerozolimie, w kaplicy nad grobem Chrystusa zapłonął błogosławiony ogień, przewieziony potem do
Rosji. Uroczystości w cerkwi Chrystusa Zbawiciela odbyły się jednak bez Putina,
mediów, władz i wiernych. Putin z
najbliższym kręgiem osób modlił się w kaplicy na Kremlu, a co ważniejsi notable,
za przepustkami, w cerkwi św. Zofii Przemądrej w pobliżu biura Rosnefti. W Moskwie i Petersburgu kościoły zamknięto. Hierarchowie i
duchowni się podzielili: część straszyła
karą Boską za odwiedzanie cerkwi i szerzenie zarazy, część dostrzegała łamanie
praw człowieka i konstytucji, przy czym obie strony miały rację. Rzeczywiście nabożeństwa sprzyjają infekcji,
a w Konstytucji stoi, że zabronić zebrań i modlitw można tylko po ogłoszeniu
stanu nadzwyczajnego, a tego nie ogłoszono. Władza w okręgach, gdzie cerkwie zamknięto
nakładała na wiernych i duchownych
wysokie kary, pokazując że jej poparcie dla cerkwi bywa zmienne. Również
opozycja liberalna miała dylematy – dokopanie cerkwi przez władze jej nie
martwiło, ale już łamanie praw człowieka i owszem. W każdym razie po uroczystościach okazało się, że koronawirus mocno uderzył w
duchowieństwo. Duchowni, klerycy, zakonnicy w znacznej mierze znaleźli się w szpitalach
lub na kwarantannie.
x
Komentarze
Prześlij komentarz