![]() |
Zdejmowanie afiszy |
![]() |
w Rostowie |
Dwie skrajne opcje ogłosiły wygraną. Kanały hurrapatriotyczne - sławiły mądrość Putina i upadek puczu, w którym brało udział, wg nich, tylko tysiąc Wagnerowców skłonionych do buntu przez ambitnego Prigożyna, gdyż po podpisaniu kontraktu z Ministerstwem Obrony byłby on już nikomu niepotrzebny. Z kolei Telegram Grey Zone, bliski Wagnerowcom, ogłosił wygraną Prigożyna. Obiecano mu ponoć dymisję Szojgu i Gierasimowa oraz mówiono o transformacji elit, czyli usunięciu od wpływów kilku oligarchów z "klanu Jelcyna" .
Kanały opozycyjne ogłosiły osłabienie pozycji Putina. Chaotyczna reakcja świadczy o słabości rządu. Prigożyn stracił poparcie nacjonalistów i elit. Jakby nie było, Wagnerowcy bez walki zajęli Rostow i doszli na odległość 200 km do Moskwy. Spora część armii i milicji zajęła postawę neutralną, wyczekującą. Jasne stało się, że Putin nie jest w stanie kontrolować zbudowanej własnoręcznie prywatnej armii. Armia regularna rzeczywiście nie była dobrze dowodzona i zaopatrywana, konflikty między formacjami uniemożliwiały bezkolizyjne włączenie CzWK do struktur ministerstwa obrony. Putin nie zgodził się na włączenie ich do Rosgwardii czy wojsk pogranicznych. Jednak walki wewnętrzne mogłyby się przeciągnąć, nie wiadomo jak na ewentualne zbombardowanie Wagnerowców zareagowałaby część wojska. Kompromis wydawał się lepszym pomysłem.
25 tys. zorganizowanych, uzbrojonych i zaprawionych w boju i wkurzonych, zagrożonych ludzi, mających opinię bohaterów i patriotów to realna siła. Wysłanie ich na granicę z Białorusią jest jakimś tam rozwiązaniem. Wymuszona dymisja Szojgu i Gierasimowa osłabiłaby Putina, ich zatrzymanie osłabia armię.
Komentarze
Prześlij komentarz