Na nowego Dostojewskiego pasowano w Rosji Jewgenija Nikołajewicza
Prilepina działającego pod pseudonimem
Zachar Prilepin. Jego powieści przez Rosjan i na świecie oceniane
są bardzo wysoko. I są bezdyskusyjnie dobre.
Ostatnio przypomniał o sobie sugerując podczas
„gorącej linii” Putinowi, że w czasie mundialu Ukraińcy zaatakują Donbas, co odczytano jako zapowiedź rosyjskiej prowokacji.
![]() |
Prilepin walczy o wielką Rosję w Czeczenii |
![]() |
Prilepin jako dowódca w DNR |
Myślimy, że warto poświęcić mu parę postów. Zacznijmy od niedawnych deklaracji. Nam się podobają jego ostatnie wypowiedzi
cytowane w oficjalnej biografii (dostępna jest z google przez wyszukiwarkę
Yandex przez hasło „Zahar Prilepin”). Prilepin walczy obecnie w DNR, jako z-ca dowódcy (w randze majora) utworzonego
przez siebie batalionu Specnazu.
Zacytujmy więc Prilepina:
„Oczywiste, że Donbas to nie jest strefa odpowiedzialności przed Ukrainą, czy ludnością lokalną DNR, ale odpowiedzialności przed przyszłością Rosji. Z mojej inicjatywy utworzyliśmy oddział i będziemy się starać na białym koniu zająć najbliższe miasto, które opuściliśmy z różnych przyczyn. Jeśli nam się to uda, będzie to oznaczać, że Rosja osiągnie swoje cele wszędzie, na wszystkich kierunkach"
. Hmm... jaśniej nie można. Idea wielkiego mocarstwa , zdaniem
Prilepina, przyświecała też licznym pisarzom i poetom rosyjskim od wieków. W 2017 r.
Prilepin publikuje dzieło Pluton.
Oficerowie i ochotnicy rosyjskiej literatury. Zrozumiałe, że siebie postrzega jako kontynuatora tradycji walki
o imperium rosyjskie. Cytujmy: " za nami stoi Specnaz rosyjskiej literatury.
Od XVIII w. doliczyłem się ponad 100 poetów i pisarzy bezpośrednio powiązanych
ze służbą wojskową. Nasi samozwańczy słowianofile zaczęli dowodzić, że rosyjski
literat to taki Jezusik na cieniutkich
nóżkach, który stale mówi o łzach dziecka i innych wzruszających przeżyciach.
Jeśli uważnie patrzymy na wojnę 1812 r. krymską, a zwłaszcza zdławienie
polskiego powstania [chodzi mu prawdopodobnie o Kościuszkowskie lub listopadowe] już wówczas znaczna część
rosyjskiej arystokracji współczuła Polakom lub innym przeciwnikom" .
No więc
ten nowy Dostojewski, bard narodowy,
gwiazda telewizyjna i filmowa, bohater
wojenny wg niektórych sondażowni uznawany za jednego z głównych polityków Rosji na białym koniu zajmuje
teraz miasta Donecka wyłącznie ze względu na „przyszłość Rosji”
i w domyśle… dalsze jej podboje, a jego oburzenie obejmuje Rosjan, współczujących mordowanym Polakom, którzy to Polacy bronili wówczas niepodległości swojej ojczyzny.
Komentarze
Prześlij komentarz