Dziś odbyło się
spotkanie Kim Dzong Una z Trumpem.
Ponieważ nie wierzymy ani w „historyczność” spotkania
ani
w
szczerość zapewnień
obu rozmówców
skupimy się na
mniej poważnej
stronie
spotkania i mowie ciała.
Może
zaproszenie Kima do pośrednictwa w
rozmowach między "zagrażającymi bezpieczeństwu świata" Justinem Trudeau
a Trumpem lub Angelą Merkel a Trumpem
jest przedwczesne, ale
patrząc na zdjęcia
wydaje się uzasadnione.
 |
Sojusznicy? |

Trump i Kim Dzong
Un
prezentują się jak
para kochających
i wzajemnie wspierających się
przyjaciół, gdy
członkowie NATO – jak zacięci wrogowie. Kłótnia w rodzinie?
 |
Ławrow czci Kim Ir Sena (czerwiec 2018) |
W ogóle miłość
przywódców kwitnie w dziwnej konfiguracji:
nie minął tydzień od chwili gdy
Kim
Dzong Un
podobną jak Trumpa
serdecznością darzył Ławrowa i
wzruszał się gorącym zaproszeniem przez Putina
do Moskwy.
 |
czerwiec 2018 |
 |
czerwiec 2018 |
Jakże inne były też relacje
europejskich przywódców z Putinem niż z Trumpem! Bukiety herbacianych
róż dla niewiast, wspólne interesy, nieomal koalicja przeciw Ameryce.
Macron
ufa tak bardzo Rosji, że
za rozbicie samolotu malezyjskiego obwiniał
Ukrainę, a jego Telecom inwestuje miliardy w skraplanie gazu.
W tle tych uczuć
migocą
Chiny, Japonia, Izrael
i Turcja z
Iranem.
Oczywiście na
obecnym spotkaniu na razie zyskała Korea.
Ameryka zrezygnowała już z nowych sankcji i
straszenia Koreą, co ucieszyło też Chiny,
gdy
w
kwestii denuklearyzacji skończyło
się na mętnych (i z całą pewnością póki co nierealnych) obietnicach. Wszyscy widzą czym
skończyła się dla Ukrainy
rezygnacja z
broni atomowej.
Dla Korei jest ona racją istnienia, a i Rosji ta sytuacja
odpowiada.
Pobyt Kima kosztował
Singapur sporo –
tylko za hotel
zapłacono 8 tys. $ doba. Kim zabawnie dobrał
ochronę
(12 osób) – ochroniarze nie mogą
górować wzrostem
nad liczącym 163 cm
przywódcą.
Komentarze
Prześlij komentarz