
W Rosji
media podjęły temat szkolnej
nauki języków obcych. Obecnie wszyscy
uczniowie
kończący szkołę średnią zobowiązani są zdać Jednolity Egzamin Państwowy obejmujący
język ojczysty, matematykę i wybrany przedmiot dodatkowy. Ich wykaz obejmuje
też języki obce – angielski, niemiecki, francuski lub hiszpański.
Język obcy jednak wybiera na egzaminie
tylko 11,5% uczniów. Globalizacja i
upowszechnienie się w świecie
języka
angielskiego
zmusiły władze oświatowe
Rosji do zajęcia się problemem braku znajomości języków.
Na
początku 2019 roku
minister oświaty,
Olga Wasiliewa,
ogłosiła, że od 2022
roku do przedmiotów obowiązkowych na egzaminie państwowym zostanie włączony
język obcy, a w celu wychowania patriotycznego również – historia ojczysta. Już
w 2020 r. w ramach programu pilotażowego w 19 jednostkach administracyjnych
RF
na egzaminie państwowym
ma być więc obowiązkowy język obcy.
Decyzja ta spotkała się ze sprzeciwem
Narodowego Komitetu Rodzicielskiego ds. Promowania Rodziny i Rozwoju Inicjatyw
społecznych. Szefowa komitetu, Irina Wołyncew, wydała oficjalne oświadczenie
wyrażające sprzeciw wobec projektu ministerstwa. Obok obaw o bezpieczeństwo
narodowe,
skolonizowanie przez obcych,
ochronę wartości,
ograniczenie czasu na
inne przedmioty i rozwój osobistych pasji wyrażono bardziej przyziemne troski o
finanse. Według Wołyncewej rodzice poniosą kolosalne koszty tego eksperymentu,
dlatego proponuje ona badanie opinii społecznej przed podjęciem decyzji.
W sieci pojawiły się wyrazy oburzenia –
zwrócono uwagę, że w krajach europejskich język angielski jest traktowany
podobnie jak ojczysty praktycznie wszyscy obywatele są co najmniej dwujęzyczni.
Wszystkie etykiety i instrukcje formułowane są w angielskim, również prace
naukowe są pisane w tym języku, rezygnacja z pomysłu będzie sprzyjać zacofaniu
i izolacji Rosji. Wydawałoby się, że sprawa jest oczywista – światli globalni
pomysłodawcy i zacofany ciemny lud, który ogranicza szanse kariery własnych
dzieci. Gdy jednak wczytamy się w raporty ministerstwa oświaty zrozumiemy
postawę rodziców. W szkołach najwięcej wakatów dotyczy nauczycieli języków
obcych. Prawdą jest, że poza Moskwą i Petersburgiem niewiele osób zna
angielski, czy inny język obcy, ale też prawdą, że nie tylko brak jest
nauczycieli, ale też ich przygotowanie nie jest zadowalające. Ministerstwo
zobowiązało się i nauczycieli i pomoce przygotować, ale od opracowania metodyki
i kształcenia nauczycieli
do wyników
uczniów daleko. A tu
ministerstwo w
jednym roku wprowadza dwa dodatkowe obowiązkowe egzaminy na sprawdzianie od
którego
zależy kariera życiowa dziecka.
Rodziców przeraża wizja kosztów kolejnych
korepetycji.
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuń