Przejdź do głównej zawartości

Nieudana polityka (i politycy) zagraniczna Kremla

 

Uszakow i Putin
W rosyjskich mediach opozycyjnych od czasu do czasu pojawiają się „teorie spiskowe”, a ściślej analizy dotyczące zmian w kremlowskich kręgach władzy. Ciekawe dane z kręgów Kremla  podaje  Siergiej Kaniew w The Insider. Na zasłużoną  emeryturę Putin ma ponoć zamiar  wysłać paru swoich  ludzi kreujących politykę zagraniczną Rosji oraz podległych im współpracowników: 

1) Jurija Uszakowa.  Uszakow odpowiadał za politykę zagraniczną w administracji Putina. Uchodzi za autora słynnego ultimatum stanowiącego pretekst do wojny z Ukrainą  (żądanie wycofania się NATO z terenów wschodnich), odpowiada też za ostatni szczyt ODKB w Jerewaniu (Armenia nie podpisała wspólnej deklaracji); 

Putin wita Zumę
2) Filipa Il’iczewa , odpowiadającego za  stosunki  z Izraelem i Afryką. Il’iczew  ma liczne kontakty  z przedstawicielami wielu państw:  Etiopii, Erytrei, Sudanu, Egiptu i Libii i in. Zapewniał on  Putina o sukcesie wyborczym Netanjachu i poparciu Izraela  dla Rosji w obecnej wojnie; postawił też na Jacoba Zumę,  ex prezydenta Afryki Południowej , szkolonego swego czasu przez GRU, wiele lat   reprezentującego interesy Rosji.  Netanjachu przegrał wybory, Zumę aresztowano za przekręty finansowe, zaś obecny prezydent Afryki Południowej  sprzyja Chinom; 

3) Igora Masłowa, pułkownika wywiadu,  odpowiadającego za kontakty z krajami WNP i Mołdawią.  Po zaatakowaniu  Ukrainy większość krajów WNP rozluźniła kontakty z Rosją.   Ogromne fundusze przeznaczone dla przyjaciół z WNP trafiają teraz tylko do Abchazji i Południowej Osetii. W Mołdawii  Masłow w wyborach  wspierał promoskiewskiego Igora Dodona, ale wybory wygrała proeuropejska  Maja Sandu; 

4) zastępcę Masłowa, pułkownika rezerwy FSB  Walerija Maksimowa, odpowiadającego za Zakaukazie. Stworzył  on sprawną sieć agentów wpływu, która rozsypała się po ataku na Ukrainę. Polityków jednak prościej jest zmienić niż politykę kraju. 

Bliższe szczegóły można znaleźć w artykule Kaniewa z The Insider.

Komentarze