Przejdź do głównej zawartości

Bandycki Petersburg powraca do gry?

 Zamordowany Maksim Maksimow
W maju b.r. przypomnieliśmy sprawę Michaiła Smirnowa, pułkownika MWD, powiązanego z
Północno-Zachodnim Zarządem MWD,  związaną z zabójstwem dziennikarza Fontanki Maksima Maksimowa latem 2004 roku.  (Post "Czemu zdjęto parasol ochronny?"; 31.05.2024).

  Na przełomie wieków Petersburgiem rządziła mafia pospołu z policją i trup słał się gęsto. W porachunkach ginęli bandyci, policjanci, biznesmeni i zwykli obywatele. Trochę sprawców aresztowano, ale na ogół przestępców nie rozliczono. 

Bandyci: Wołow, Kasztieło, Smirnow
Redakcja Fontanki i  kierowany przez Andrieja Konstantinowa   AŻUR (Stowarzyszenie Dziennikarzy Śledczych) badało sprawę zabójstwa swego dziennikarza - Maksima Maksimowa. Zgodnie z ich wiedzą Maksimow  zajmował się   kwestią prowokacji i korupcji w policji. Maksimow znikł nagle  i jak udowodnili dziennikarze Ażura,  na ostatnie zarejestrowane  spotkanie w łaźni namówił go Andriej Isajew, adwokat i współpracownik  Smirnowa, którego aferami Maksimow się zajmował z polecenia  Stowarzyszenia. Spójny materiał dowodowy przeciw Smirnowowi przekazano policji. Sprawa utknęła jednak na 20 lat gdzieś w sądach, ponadto ją utajniono, gdyż dotyczyła ludzi MWD.  I nagle teraz Smirnow i jego podwładni z policji zostali aresztowani,  przyznali się do zabójstwa i wskazali miejsce zakopania zwłok dziennikarza, znalazł się też świadek koronny morderstwa i ujawnił się jego fizyczny  wykonawca. Ciało Maksimowa wykopano i  godnie pochowano.  Smirnow przyznał się  do zlecenia zabójstwa jak też do tego, że podłożył bombę w samochodzie dyrektora fabryki zabijając go i raniąc 2 osoby towarzyszące oraz osobiście zastrzelił policjanta, który ostrzegł urzędnika przed prowokacją.  Zatrzymano też kilku innych bohaterów bandyckiego Petersburga lat 1990-2005. Banda Wołowa (Andrej Malenkow)  zabiła wielu  ludzi, w tym malowniczo  ucinała  głowy,  niewiele gorsza okazała się banda Olega Kasztieło, jej członkowie przypominali sobie teraz kogo niegdyś zastrzelili lub zarżnęli. 

 Wszyscy bandyci zaczęli nagle zwierzać się śledczym ze swoich licznych  zbrodni  sprzed dziesięcioleci. Unikną jednak prawdopodobnie  procesów i aresztowania, bo wszyscy jak jeden mąż wykazali się duchem patriotycznym i zgłosili się na SWO.  Liczą, że przeżyją i wrócą nie tylko z czystą kartoteką ale jeszcze  jako pozytywni bohaterowie.  

Niewątpliwie ma rację Fontanka, że przyczyny tej niespotykanej spowiedzi bandytów należy wiązać z SWO, czyli z szansą rehabilitacji. Jednak nadal nie jest jasne dlaczego akurat teraz, po 20 latach od morderstw i 2 latach  wojny z Ukrainą,  sądy wróciły do zaległych spraw, oskarżeni zaczęli sypać kolegów, a pułkownik MWD i jego kumple  stracili parasol ochronny. Muszą też mieć oni wszyscy jakieś gwarancje, że nie skierują ich, jak innych  ochotników, na pierwszą linię frontu, pieniędzy też im nie brak, nie muszą zarabiać na SWO. Czyżby władze zaczęły doceniać zorganizowanych bandytów? 

  Mamy inne  podejrzenia.  Nagłośnione przez Fontankę, szczere publiczne  opowiadanie o dostarczaniu głowy właściciela konkurencyjnej  restauracji w wiaderku z kartoflami i podkładaniu bomb może pełnić rolę wychowawczą nie tylko wobec sędziów,  ale też  generałów i innych przyszłych  dowódców naszych bohaterów, dodatkowo  wzmocnioną odpowiednią dozą pieniędzy.  Uzgodnili więc na wysokim swoim szczeblu, że SWO to wspaniała okazja do rehabilitacji. Można będzie przestać latami płacić obecnej ochronie, a jeszcze  uzyskać status bohatera, umożliwiający karierę biznesową i polityczną.  Nikt nie zechce przecież ryzykować życia swego i bliskich, bo prawie ćwierć wieku bezkarności  udowadnia jednoznacznie, że państwo może i sobie radzi z opozycją, ale bandyci mogą się w nim czuć w pełni bezpiecznie.

Jak widać, w Rosji jest możliwe nie tylko pranie pieniędzy, ale i reputacji.Wszak sam Putin powiedział,że "Rosję można w przyszłości przekazać i zaufać takim ludziom jak bohaterowie SWO". Powinni spełniać kryteria: nie być sądzonymi, mieć wyższe wykształcenie i doświadczenie w zarządzaniu. Nasi bandyci wszystkie spełniają: zgłaszając się na SWO unikną procesu, wielu ma wyższe wykształcanie i sądząc po tym, że przez 20 lat mimo  licznych zbrodni są na wolności, znakomite kompetencje w zarządzaniu.

Bandycki Petersburg w 2024 roku 

Komentarze