Przejdź do głównej zawartości

Niemcy i Rosja - wrogowie, czy współpracownicy?

Friedrich Merz
 Stosunki niemiecko rosyjskie są  ostatnio "gorącym"  tematem publicystycznym zarówno w Niemczech jak w Rosji.
Od wybuchu wojny na Ukrainie Niemcy  zaczęły dystansować się od wspólnych z Rosją inicjatyw gospodarczych, nie mniej wpływ zarówno dużej mniejszości rosyjskiej jak i przemysłu liczącego na tani  gaz i rynek zbytu towarów hamowały poważniejsze  zaangażowanie wojskowe. Po Internecie  krążyły memy wykpiwające wojskowy wkład  Niemiec w pomoc Ukrainie.  W mediach rosyjskich  również  wprawdzie wrogiem na tej wojnie  był "kollektiwnyj Zapad", ale jakoś nie eksponowano roli Niemiec w tym gronie.   Ostatnie  deklaracje  kanclerza Friedricha Merza wskazują na zmianę sytuacji. Niezawisimaja Gazieta cytuje  jego wypowiedzi  zdecydowanie potępiające Rosję m.in. wypominające jej 3 lata codziennych zabójstw, otrucia i morderstwa  w stolicach europejskich, stworzenie siatki szpiegów i agentów,  szerzenie propagandy i dezinformacji oraz werbowanie  ludzi w sieciach społecznościowych do niszczenia infrastruktury i obiektów przemysłowych w Niemczech.  Zdaniem Merza "Rosja stanowi zagrożenie strukturalne dla porządku europejskiego".  Należy ją otoczyć "kordonem sanitarnym"  i  zrezygnować z pomocy humanitarnej,  finansowej i zbrojnej oraz z gospodarczej polityki wschodniej. Wg Merza, Niemcy nie będą z Rosją walczyć zbrojnie, ale też nie są krajem zupełnie neutralnym, są uczestnikiem "frontu demokracji"  wspierającego Ukrainę.  Rosjanie zauważają, że zdecydowanie antyrosyjska  postawa  niemieckiego rządu napotyka na sprzeciw w samych Niemczech.  Część zwolenników  SPD opublikowała "Manifest pokoju" zalecający łagodzenie napięć drogą dyplomatyczną, rezygnację ze zwiększenia armii, przy ograniczeniu się do tzw obrony dostatecznej i sprzeciw wobec amerykańskich planów  dostarczenia Niemcom nowoczesnych wyrzutni rakietowych. 

 Postawy zwykłych obywateli też nie sprzyjają planom rządowym. Centrum informacyjne R+V Versicherung  przeprowadziło ogólnokrajowy sondaż "Obawy Niemców 2025 r."  Wykazał on, że obawy o bezpieczeństwo bynajmniej  nie trapią obywateli. Niemcy boją  się  wzrostu cen i kosztów życia,  problemów z imigracją i następstw walki o ocieplenie klimatu. Nie popierają wysokich wydatków na zbrojenia i nie chcą nigdzie walczyć.  Taka postawa nie sprzyja rozbudowaniu i unowocześnieniu armii. 

Rosjanie liczą na załamanie się planów Merza.  Wskazują, że mimo retoryki wojennej rządu liczne średnie firmy niemieckie nadal współpracują z Rosją.  Reprezentanci obu stron uczestniczą w gospodarczym forum "Petersburski dialog", w obu krajach współpracują ambasady, naukowcy i różne grupy robocze zatrudniające niemieckich ekspertów, działa międzynarodowe towarzystwo Rosja-Niemcy itp. 

Nawet prorok Jackowski pewnie  nie potrafi przewidzieć, co z tej kotłowaniny sprzecznych interesów wyniknie  w dłuższej perspektywie - ocieplenie stosunków z Rosją,  zwiększona pomoc Ukrainie, nastroje pokojowe w Niemczech czy  modernizacja niemieckiej armii.  

Art. w Niezawisimoj Gazietie 

Komentarze