![]() |
Nieszczęsna pieczątka wydająca wyrok śmierci na Puszkina |
![]() |
Puszkin we wspomnienia jego współczesnych też zagraża? |
Na styku władzy, ideologii i biurokracji
zawsze dochodzi do absurdów. Tym razem
bibliotekarze zaczęli… usuwać książki.
Wrogie władzy, oczywiście. Tylko
które są wrogie i dlaczego? W Archangielsku za takie uznano m.in. Córkę kapitana i Dubrowskiego Puszkina, Bohatera
naszych czasów Lermontowa, Rozmowy o
kulturze rosyjskiej Łotmana,
biografie Wysockiego, Szyszkina i Wozniesienskiego, bajki Czukowskiego,
Bianki a nawet Kodeks
Karny Rosyjskiej Federacji i podręczniki logiki. Bowiem w całym rejonie, między innymi w obwodzie Archangielskim,
biblioteki prześcigają się w usuwaniu z półek bibliotecznych książek zagrażających patriotycznemu
wychowaniu młodzieży. Dla nas szkodliwość Muchy Złotobrzuchy i
poezji Puszkina wydaje się problematyczna, ale nie dla urzędników. Aby
to zrozumieć musimy wrócić do 2015 roku, gdy uznano Fundację Społeczeństwo Otwarte
Sorosa za organizację niepożądaną tzw. zagraniczną agenturę. Równocześnie Putin zaczął dużo mówić o
wychowaniu patriotycznym i konieczności ochronienia młodzieży przed wpływem
Zachodu działającego za pośrednictwem różnych fundacji.
![]() |
Te dzieła tez usunięto |
Ministerstwo wydało
ciche zalecenie, aby wszystkie publikacje wydane przez Sorosa usunąć z
bibliotek. Bibliotekarzom pod groźbą dymisji zabroniono głośno przyznawać, że dostali
takie zalecenia. Nam jednak mało prawdopodobne wydaje się, że z własnej
inicjatywy zaczęli usuwać z półek klasykę i poradniki i zastanawiać nad sposobem ich zniszczenia. Dowcip polega na tym, że w ramach programu
Sorosa nie tylko wydano i darmowo przekazano do bibliotek popularne podręczniki,
ale na przełomie wieków Soros kupił u najlepszych rosyjskich wydawców starannie
wydane dzieła klasyków rosyjskich, podręczniki i inne
poszukiwane tytuły i przesłał je bibliotekom w dalekich rejonach kraju. Na stronie tytułowej każdej kupionej książki odbito pieczątkę „
Instytut „Społeczeństwo Otwarte” Mega projekt Biblioteka Puszkina. Możemy dodać, że biblioteki w tych rejonach
zawsze narzekały na zbyt niskie fundusze na gromadzenie, zwłaszcza, że większość wydawców
pracuje w Moskwie i Leningradzie. Po upadku ZSRR rozsypywała się też stopniowo sieć księgarń i hurtowni książek na prowincji. Dalsze dane na ten temat (za Nową Gazetą), m.in. czy jak i czy palono darowane przez Sorosa
książki w kolejnych
wpisach.
Komentarze
Prześlij komentarz