![]() |
Putin lubi żarty..... |
Ależ my już mamy monarchię! Prezydent faktycznie dysponuje władzą ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą. Ludzie przywykli, że rządzi jednostka -- argumentowali politolodzy. Lider partii monarchistycznej, były poseł Jedynej Rosji Anton Bakow nie zostawił suchej nitki na obecnym ustroju „kłamliwy system, podstępny – zbierają się stare, biedne babcie i wybierają na swoją reprezentację młodych, bogatych mężczyzn. Jaka to demokracja? Cerkiew jest przeciw kłamstwu. Na Białorusi syn Łukaszenki Kola od 4 lat odbiera parady wojskowe[…] Po co kłamać ludziom”– perorował, nie bez podstaw zresztą.
Pisarz Aleksander Prochanow przypomniał, że monarcha powinien być pomazańcem Bożym. Zwrot Krymu byłby powrotem do sakralnego źródła rosyjskiej państwowości i nie bez kozery Putin przypomniał chrzest Rusi w Chersonezie.
![]() |
Putin lubi ceremoniał |
Putin w pewnym sensie stał się przez zajęcie Krymu pomazańcem
Bożym – namaszczonym przez patriarchę i historię. Politolog Stanisław Biełkowski
widziałby na tronie krewnych Romanowów, ale też nie obcy mu kompromis z
Putinowcami – ożeńmy księcia Harrego z córką Putina! Mogła być carycą Niemka, może przydać się i
Anglik, przynajmniej będzie monarcha bez rosyjskich kompleksów. Prochanow też
dostrzega potencjał w córkach Putina… choć zauważa ”nasze społeczeństwo do
niczego nie jest przygotowane – ani do monarchii, ani do socjalizmu, faszyzmu,
buddyzmu ani do powitania Mahometa, nasze społeczeństwo to kisiel”. Biełkowski wierzy w moc agitacji rządowej.
Jego zdaniem jeżeli Putin uzna za pozytywne małżeństwa homo to po 2 latach
telewizyjnej propagandy połowa ludzi w Rosji mu przyklaśnie, a monarchia jest mniej kontrowersyjna…
Sondaże wykazują, że 73% uważa, że nie ma co dwa razy wchodzić do tej samej
rzeki, więc carat nie wróci, ale 12% uznaje monarchię za jedyną sensowną alternatywę, a 15% -- że trzeba
rzecz przemyśleć, wszak tyle królów dobrze funkcjonuje… Przypominamy, że
Putin pytany o przywrócenie monarchii uznał pomysł za nierealny. I pewnie ma
rację, po co zresztą miałby coś zmieniać. Nie mniej rzucone przy okazji uwagi politologów
na temat demokracji i roli propagandy odnoszą się nie tylko do Rosji. Kto ćwierć
wieku temu przewidziałby, że połowa ludzkości będzie promować związki
homoseksualne, zmianę płci na życzenie lub niekontrolowalny napływ imigrantów do Europy?
Komentarze
Prześlij komentarz