Przejdź do głównej zawartości

Cerkiew -- broń atomowa i konkubinat




Dmitrij Smirnow
Sobiesiednik, Kommiersant, Interfax i inne portale rosyjskie  ostatnio odnotowały  szokujące wypowiedzi  protojereja  Dmitrija Smirnowa na tematy różne. Otóż ten arcykapłan zachwalał dziennikarzom japońskim z gazety Tokyo Shinbun zalety bomby atomowej,  konkubiny nazwał prostytutkami, dostrzegał też  pozytywy pandemii.  Kim jest i co dokładnie powiedział? 
 Dmitrij Smirnow  w latach 2001-2013 kierował działem synodalnym RCP ds. współpracy z siłami zbrojnymi, a do niedawna – był szefem Patriarchalnej Komisji ds. Rodziny, Ochrony Macierzyństwa i Dzieciństwa. Wyrażał więc nie tylko stanowisko własne, ale też organów cerkiewnych jakimi kierował. W kwestii pocisków strategicznych i bomb atomowych stwierdził „poświęcamy Bogu wszystkie rzeczy z jakich korzystamy: domy, ubrania, pojazdy itp. Broń atomowa to ważny wynalazek, który zagwarantował Rosji przetrwanie do chwili obecnej. Jesteśmy wdzięczni Bogu, że pobłogosławił naszych uczonych umożliwiając im stworzenie w bardzo trudnych warunkach tej znakomitej broni, dlatego święcimy ją jako naszego obrońcę. To broń atomowa zapewniła Rosji pokój. Rosja jej nie wykorzystała i nigdy nie wykorzysta do zabijania kogokolwiek”.  I dalej wyjaśniał, że po II wojnie światowej premier Wielkiej Brytanii prosił prezydenta USA o zrzucenie bomb atomowych na 27 największych miast Rosji, zmiecenie ich z powierzchni ziemi.  „My zdążyliśmy wyprodukować własną bombę i oni nic nie mogli zrobić. Chociaż święcimy broń atomową, to jest ona bronią pokoju: my, w odróżnieniu od Ameryki, nigdy jej nie wykorzystamy i nie chcemy wykorzystać. To broń, która  mająca wystraszyć tych, którzy chcą nas unicestwić i oni w XXI w. otwarcie o tym mówią”.   Wypowiedzi te nieco zbulwersowały część cerkiewnego episkopatu – w lutym opublikowano  propozycję, aby jednak nie błogosławić broni masowej zagłady, w tym atomowej.  Przeciwstawił się temu w lipcu Aleksandr Szczypkow odpowiedziany za kontakty RCP z mediami. „ Broń święci się, aby służyła  sprawiedliwym i szlachetnym celom, dotyczy to wszystkich przypadków użycia siły. Zabija nie broń, a ludzie , dlatego nie można oceniać stopnia moralności  broni”. 
Kolejną wypowiedzią protojerej Smirnow naraził się niewiastom, a mianowicie stwierdził na spotkaniu z prawosławnym stowarzyszeniem  OrtodoxBRO   w kawiarni  przy ul. Obruczewa  „nasze kobiety nie rozumieją czym jest małżeństwo. Nie chcą siebie określać jako bezpłatna prostytutka, więc mówią mamy grażdanskij brak” (konkubinat).  Przeciw Smirnowi  po tej wypowiedzi do Komitetu Śledczego wpłynęło oskarżenie o ekstremizm i rozpoczęto śledztwo. Niejaki Maksim Czichunow postanowił bowiem bronić czci i honoru kochanek obrażanych przez duchownych RCP. Cerkiew, ustami swoich przedstawicieli,  zadeklarowała, że ojczaszek przegiął – jeżeli ludzi łączy miłość, szacunek i dzieci, to nie jest prostytucja.
Trzecia  głośna wypowiedź  protojereja  dotyczyła koronowirusa. Smirnow stwierdził, że pandemia  jest „zwykłym, naturalnym,   korzystnym  biologicznie zjawiskiem”  po czym – sam zaraził się covidem, co dało powód do wielu złośliwości jego przeciwnikom.
Spróbujmy podsumować. Broń masowej zagłady służy masowej zagładzie i po to została stworzona. Skutki jej użycia odczuła Japonia. Trudno ją więc  błogosławić, choć rzeczywiście  w jakimś sensie  gwarantowała wiele lat spokoju w Europie, ale też (wg niektórych komentatorów) skłoniła Rosję do rozpoczęcia wojny koreańskiej.  Pan Bóg w przypadku tego wynalazku nie tylko rozjaśnił umysły rosyjskich  naukowców ale i sprzyjał Fuchsowi i Rosenbergom, rosyjskim szpiegom. Mamy też poważne wątpliwości co do pokojowego nastawienia ZSRR.  Obowiązująca doktryna Rosji dopuszcza możliwość prewencyjnego ataku atomowego. 
 Co do kobiet, Smirnow nauczał wyznawców prawosławia, a z tego punktu widzenia brak ślubu jest grzechem podobnym do prostytucji.  Również (z punktu widzenia religii)  przegięciem są wypowiedzi duchownych RCP, że miłość i rodzina są ważniejsze niż rejestracja związku. Błogosławieństwo Boskie utożsamiają z cywilną „rejestracją”. Czyżby w nie już nie  wierzyli?


Odsyłacz do  artykułu z Interfaxu







Komentarze