![]() |
Andrej Kartapołow |
Pierwsza wersja ustawy powstała w 2018 r., budziła jednak kontrowersje. Teoretycznie obecna dotyczy tylko tzw. srocznikow, czyli obowiązkowej służby wojskowej młodych ludzi. Za cichą zgodą ministerstwa dotąd przez palce patrzono na fakt, iż część absolwentów wyższych uczelni nie służyła w wojsku, np. zmieniając miejsce zamieszkania. Teraz to niemożliwe. Poza tym w razie mobilizacji władza będzie mogła każdego powołać do wojska. Wprawdzie Putin przyrzeka, że mobilizacji nie będzie, ale mało kto mu wierzy. Na razie bezskutecznie armia próbuje zdobyć 400 tys. żołnierzy kontraktowych: tysiące afiszy zachęca do służby w jej szeregach, władze obiecują chętnym karierę, pieniądze i status bohaterów. Nad Rosją wisi groźba kontrataku Ukrainy, na froncie giną kolejni ludzie. Niepokoi błyskawiczny tryb zatwierdzenia ustawy. Liczący 58 strony jej tekst był dostępny dla posłów dumy na godzinę przed głosowaniem.
W każdym razie zapowiada się ogólna inwigilacja: pod hasłem sprawiedliwości i równości tworzony jest krajowy system wszechstronnej kontroli obywateli i przymusowego poboru. Ciekawe, że (wg Portalu Meduza) ustawę przepchnęło ministerstwo obrony bez konsultacji z administracją Putina i wcześniejszego powiadamiania rządowych mediów. Sądząc po komentarzach w Fontance, budzi ona pewien niepokój społeczny, czy powinna budzić. Ustawodawcze szaleństwo czasu wojny spowodowało obojętność wobec kolejnych pomysłów władzy, ludzie po prostu nie orientują się, co im oferuje władza. Opozycja ostrzega i doradza: kto może, niech opuszcza Rosję, wycofuje konto z portalu państwowego, przepisuje majątek na żonę lub matkę..
Komentarze
Prześlij komentarz