Wszyscy komentatorzy skupiają się na słabości
obecnej rosyjskiej władzy, ujawnionej przez niedawny pucz i problemach
niesprawności rosyjskiej armii. Podział
na Rosję liberalną i imperialną sugeruje, że po ewentualnym upadku Putina wzmocni się ta pierwsza
i osłabną imperialne zapędy rządu. Wysokie poparcie dla działań obecnej władzy wskazuje jednak, że wielkomocarstwowe ambicje
wodza narodu są powszechne. Hurra
patrioci, określani ostatnio jako „rozzłoszczeni patrioci”, cieszą
się uznaniem znacznych kręgów resortów siłowych – FSB i wojska – oraz społeczeństwa.
![]() |
Uratujcie nas przed Szojgu! |
Aby nie było, kolejni "rozgniewani patrioci" należą do kręgów zbliżonych do Caregradu Małofiejewa, czyli cerkiewno narodowo monarchicznych, dalekich od idei bolszewizmu. Tam też hasła Prigożyna trafiają na podatny grunt. Powszechna bierność lub sympatia wobec Wagnerowców wskazują, że ich poglądy są w Rosji powszechnie podzielane. Uczestników protestów można bez trudu rozgonić, aresztować i rozstrzelać, jeżeli jednak kręgom „rozsierdzonych patriotów” uda się pozyskać część wojska, zabrane Wagnerowcom czołgi znów pojadą do Moskwy, tym razem może nawet witane kwiatami przez tamtejsze FSB.
Co dalej? Prigożyn zapowiadał dymisję naczelnego dowództwa, stan wojenny, przestawienie
kraju na zbrojenia i powszechną mobilizację. Jak wszystkie radykalne ruchy wiadomo
z czym walczą, mniej wiadomo, czego chcą - jak podzielą się wpływami, jak
potraktują obecne władze oraz konkurencję, czy i jak chcą wygrać wojnę. Choć wszyscy marzą o imperium, jedni chcą powrotu bolszewizmu, drudzy - oświeconej monarchii z błogosławieństwem cerkwi.
Komentarze
Prześlij komentarz