![]() |
Rosyjska Biblioteka Narodowa w Petersburgu |
![]() |
Tatiana Szumiłowa, główny bibliograf RBN |
Z kolei od przeciwnego połączeniu bibliotek Nikity Jelisiejewa dyrektor Wisłyj zażądał pisemnych wyjaśnień "w związku z jego chuligańskim zachowaniem": kamery zarejestrowały, iż kopnął drzwi gabinetu dyrektor Tichonowej, gwałtownie włożył wtyczkę przy zdawaniu kluczy i nie przeciągnął karty magnetycznej. Fontanka i telewizja odnotowały (szczere) wypowiedzi zainteresowanych. Dyrektorka w wywiadzie stwierdziła „ten młody człowiek [58 lat] to tchórz i cham. Gdy kopnął drzwi czekałam, że po powrocie z toalety mnie przeprosi. Ale on wyszedł drugimi schodami, bo obawiał się, że zwrócę mu uwagę”. Jelisiejew przyznał, że go poniosło i kopnął te nieszczęsne drzwi sprowokowany przez panią dyrektor, jak to określił, "mistrzynię prowokacji". Wysyczała mu (bez świadków) szeptem na ucho, iż jest gnidą. Po 30 latach nienagannej pracy dla dobra Biblioteki taka ocena wyprowadziła go nieco z równowagi, więc kopnął drzwi i zbyt gwałtownie wprowadził wtyczkę do gniazdka pojemnika na klucze. Fontanka zamieściła też owo żądane przez dyrekcję od Jelisiejewa wyjaśnienie. Karta magnetyczna zapala światełko i służy ustaleniu miejsca wtyczki do gniazdka pojemnika na klucze, co ma sens przy wielu kluczach, lecz przy jednym jej przeciągnięcie jest zbędne i nikt tego nie robi. Jelisiejew gwałtownym ruchem zdenerwował ochroniarza, który określił go mianem „gada i wariata”. Swoje wyjaśnienie zakończył więc słowami „przysięgam i obiecuję – od tej chwili będę wkładać wtyczkę do gniazdka pojemnika na klucze nie brutalnie, a bardzo delikatnie uprzednio dotykając karty magnetycznej, aby usłyszeć nie złe krzyki, ale pełne zadowolenia pomruki pracowników ochrony.” A tak przy okazji, w wywiadzie z Fontanką Jelisiejew nadmienił, że może lepiej byłoby, aby dyrekcja skupiła się na problemie zawieszającego się co najmniej raz w tygodniu systemu komputerowego niż na rodzaju lampek zapalanych przy zdawaniu kluczy.
Komentarze
Prześlij komentarz