Na skutkidekryminalizacjiw Rosji pierwszego niegroźnego pobicia w
rodzinie nie trzeba było długo czekać. Minęło zaledwie parę dni od złagodzenia kar a już są problemy.
Jak pisałam, w Dumie argumentowano, że
przyjętalatem 2016 r. ustawa rysuje czarny obraz rodziny, kobiety mogą ją
wykorzystywać do szantażowania partnerów,siniaki i zadrapania w pierwszej awanturze domowej nie można porównywać
do napadu, nikt nie legalizuje poważniejszego pobicia.Inaczej rzecz ujmował mer
Jekaterynburga Jewgenij Rojzman. Jego zdaniem „zmieni się podejście społeczne –
większość obywateli nie będzie wnikać w subtelności prawne, ausłyszy: przedtem nie było wolno, teraz
można. Jedni zaczną częściej bić, inni – wzywać policję”.I takto zadziałało w Jekaterynburgu (1,5 mln mieszkańców). Na alarm
wystraszonych kobiet policjanci zaczęli przyjeżdżać 3 razy częściej: miesiąc
temu w ciągu doby było średnio 100-120 wezwań; teraz – 300-350.Policjanci mają
więcej wezwań, więc nie mogą walczyć z
innymi przestępstwami. Liczba pobić też znacznie wzrosła, co Rojzman wiąże z
powrotem do tradycji „nie bije, znaczy
nie kocha”. Czyli zmiany prawne należy
przeprowadzać stopniowo. Zaostrzenie kar spowodowało nadmiar wniosków sądowych
i sparaliżowało sądy, złagodzenie – zwiększyło liczbę pobić iutrudniło pracę policji.
Komentarze
Prześlij komentarz