Anna Jarosławna Niewinna z pozoru wstawka historyczna Putina na spotkaniu z Macronem w gruncie rzeczy była bogata w aluzje i złośliwości skierowane do Francuzów, a głównie -- Ukraińców. Putin lubi takie subtelne przycinki. Chodziło o żyjącą bez mała tysiąc lat temu we Francji Annę Jarosławnę (1035-1078) piękną córkę Jarosława I Mądrego, wielkiego księcia Rusi Kijowskiej, żonę i matkę królów francuskich, od której pochodzą członkowie aż dwóch europejskich dynastii. Otóż w jej czasach Ruś rzeczywiście była ośrodkiem zaawansowanej kultury światowej. Anna znała łacinę i grekę i umiała pisać w tych językach. Do Francji przywiozła własną bibliotekę. Do ojca pisała jednak o nowej ojczyźnie „Do jakiego barbarzyńskiego kraju mnie wysłałeś! Tu domy są ciemne i mroczne, kościoły szpetne a obyczaje straszliwe”. Czyżby Putin tworząc rosyjskie centrum duchowe podobnie oceniał kulturę i obyczaje Francuzów? Przywołan...