
![]() |
Niemiecka fregata w akcji Sofija |
Tym razem ujawniły się sprzeczności w podejściu różnych państw – Austria podkreśliła, że nie podpisze niczego co sprzyjałoby powtórzeniu sytuacji i nowej fali uchodźców. Wybrnięto z tego „salomonowo”, z właściwą politykom hipokryzją – tzn. wiadomo, że zgodnie z prawem morskim okręty w razie co uratują cierpiących uciekinierów, którym grozi śmierć, ale konkretnie na piśmie zatwierdzono, że będą omijać trasy typowe dla potoków imigracji, będą działać ponad 100 km od granic Libii oraz wycofają się z terenu, jeżeli okaże się, że mogłyby być wykorzystywane do przewożenia imigrantów. Taki był warunek Austrii. Tak więc okręty mają ułatwić radiolokację wszystkich obiektów pływających i latających, dostarczających uzbrojenie i żołnierzy do Libii oraz szkolić w tym kierunku libijską flotę i oddziały rządowe Saradża. Zastanawiamy się, co z lądową granicą Libii z Egiptem (sprzyjającym Haftarowi), której przecież nie mogą kontrolować. Zasady ewentualnej ingerencji okrętów UE mają być dopiero ustalone przez dowództwo wojskowe, sformułowano tylko cel polityczny – dopilnowanie przestrzegania embarga ustalonego przez ONZ. Już we wtorek, Włosi podzielili się w Rzymie ustaleniami UE z Ławrowem. Ten wykazał zrozumienie dla inicjatywy UE, zapewnił o neutralności Rosji i poradził, aby UE wniosła swój projekt do Rady Bezpieczeństwa ONZ, której stałym członkiem jest Rosja, a ta podpowie Unii jak skutecznie zapewnić przestrzeganie embarga.
Jeżeli – jak mówi Borell – UE chodzi o ograniczenie roli Rosji w tym konflikcie i gwarancję interesów ekonomiczno-politycznych Unii (kosztem Rosji i Turcji), działania Włochów i rady Ławrowa są dla UE bezcenne. „Neutralna” ponoć Rosja w swojej rządowej telewizji o wojsku Saradża wyraża się wyłącznie per „terroryści” , a o jego rządzie „tak zwany rząd jedności narodowej”, zaś Haftar to "nasz bohater". Z kolei turecki parlament wyraził zgodę na użycie wojska i dostawę uzbrojenia dla Saradża, Rosja również od dawna dostarcza uzbrojenie i specjalistów Haftarowi. Po stronie Saradża walczą tureccy ochotnicy z Idlibu, po stronie Haftara -- rosyjscy najemnicy z CzK Wagnera. Ciekawe, jak wojskowi z okrętów UE zamierzają jednych i drugich kontrolować i karać za nieprzestrzeganie embarga. Nie wykluczone zresztą, że do kwietnia (jeżeli w ogóle Europa do tego czasu uzgodni swoją akcję) Haftar zajmie Trypolis. Jak na razie nic nie wskazuje, aby Rosja poważnie potraktowała swoją neutralność i pokojowe zamierzenia zadeklarowane w Berlinie. Swoją drogą efektywność, sprawność i skuteczność działania UE i jej dyplomacji w tym konflikcie budzi w nas niejakie przerażenie. Czyżby to była znakomita organizacja wyłącznie na dobre czasy? Ostatecznie stwierdzono, że póki co będą rozmawiać Rosjanie, Turcy, Niemcy i Francuzi. Oczywiście między rozmowami Rosjanie i Turcy nadal posługują się rakietami. Dyplomację UE i Włochy realnie biorąc wyrolowano.
Komentarze
Prześlij komentarz