
W epoce mediów
o
powodzeniu lub klęsce decydują
gesty i
słowa. Miedwiediew stał się człowiekiem-memem przez przypadkowe połączenie
informacji o braku funduszy z grzecznościową formułą pożegnania (dienieg niet a
wy dierżyties’) i rady dla biednych, podobne do tych
jakich
udzielał Komorowski (poszukajcie lepszej pracy, stwórzcie swój biznes). Dlatego
w publicznym zapytaniu
Putina
„czy
można przeżyć za 10 800 rubli (ok. 620 złp) miesięcznie?” – dziennikarze
wietrzyli prowokację. Ale po kolei. 18 lutego, w 20 rocznicę śmierci Anatolija
Sobczaka,
byłego mera Petersburga, odsłonięto
mu pomnik, a uroczystość uświetnił swoją obecnością sam Putin. W czasie okazjonalnego spotkania
ze społeczeństwem jakaś niewiasta spytała prezydenta o możliwości
przeżycia za 18 tys. rubli miesięcznie.
Dodała, że on to zarabia krocie i nie wie pewnie nawet
ile kosztuje i o ile zdrożała w sklepie żywność. Jej znajomy
inwalida 2 stopnia żyje za 3800 rubli zasiłku, samotne matki cierpią biedę,
po podwyżkach usługi komunalne kosztują ją 4
tys. rubli miesięcznie.
Putin z sytuacji
wybrnął lepiej niż swego czasu Miedwiediew. Stwierdził, że rzeczywiście za tak
niską sumę trudno jest przeżyć, a za 3800 rubli to wręcz niemożliwe. Wiele osób
zarabia jednak
w Rosji więcej niż
prezydent.Wysokie czynsze są konieczne, bo tam gdzie czynsze są niskie i nie ma eksmisji za długi domy ulegają ruinie.
Programy urzędowe nakierowane są walkę z ubóstwem --
”nie rozpaczajcie
(nieotczaiwajties), sytuacja się zmieni” – zakończył rozmowę z anonimową obywatelką Putin.
Oczywiście nazajutrz dziennikarze w kwestii
tego wywiadu zarzucili pytaniami Dmitrija
Pieskowa.
Zapewnił, że nie była to
prowokacja, prezydent ceni kontakty ze społeczeństwem. Minimalna płaca wynosi
obecnie tyle co
minimum przeżycia, czyli nieco
więcej niż podawała obywatelka -- 12 130 rubli, więc prawdopodobnie chodzi o jakąś konkretną
sytuację, np. pracę na część etatu.
Prezydent
robi wszystko, co możliwe, aby było lepiej, ale to długi proces.
Dziennikarze jednak chcieli wiedzieć, jak
przeżyć w Moskwie nawet za 12130 rubli miesięcznie.
I usłyszeli
„Ja nie umiem na to
odpowiedzieć, odpowiedź nie należy do moich kompetencji. To jest pytanie
retoryczne”! Dodajmy – wg Rosstatu (statystyki urzędowej)
w I kw. 2020 r. poniżej granicy ubóstwa w
Rosji żyje
(i zadaje sobie owe „pytanie
retoryczne”) ok. 19 mln ludzi (13%).
Nota bene, Pieskow ma ostatnio same trudne zadania. Skąd niby ma wiedzieć jak żyje się w Moskwie za 12 130 rubli? A tu jeszcze Alieksiej Czesnakow, dyrektor centrum analiz politycznych (CPK) oznajmia, że ludzie boją się już odejścia Putina w 2024 r., walki o władzę, spadku pozycji Rosji na świecie, pretensji terytorialnych sąsiadów itd. Jakie odejście? -- denerwuje się Pieskow! -- Putin dopiero rozpoczął kolejną kadencję! Planów ma bez liku, pracy również, osiągnięć też wiele! Jak można w ogóle myśleć o końcu kadencji, która ledwo się rozpoczyna!A jednak myślą....
Komentarze
Prześlij komentarz