Wojna z Ukrainą jakoś nie przyniosła Rosji szybkiego zwycięstwa, trwa więc szukanie przyczyn tego stanu. Politolog Siergiej Markow, za ideologiem Aleksandrem Duginem, wnioskuje, że wszystkiemu winna jest niefortunna symbolika. Grzmi: "sami daliśmy amunicję naszym wrogom!". Chodzi o nieszczęsną literkę "Z" symbolizującą walkę o zwycięstwo. Oznaczano nią przed wojną w Rosji technikę wojskową (czołgi, samochody opancerzone itp.), pojawiać zaczęła się więc na plakatach i symbolizować armię rosyjską oraz jej uzbrojenie. A przecież "Z" i "V" to fatalne symbole - nie ma takich liter w alfabecie rosyjskim i, żeby było już tragicznie, na dodatek kojarzą się z Władimirem Zełenskim.
Ukazała się właśnie książka opozycjonisty Dmitrija Bykowa o Zelenskim pod tytułem "VZ" czyli litery zupełnie takie jak na rosyjskich sztandarach. "I jak mają żołnierze umierać i zwyciężać pod sztandarem z takimi literami? " Idee słuszne, ale symbole niedobrane, tłumaczą ideolodzy. Gdzież te czasy, gdy królowały sierp i młot na czerwonym tle? Markow doradza, aby stopniowo wycofywać z plakatów i chorągwi ową nieszczęsną literkę "z". Oburza go też pseudonim modnego barda Szamana (Jarosław Dronow) patriotycznymi pieśniami uświetniającego wszystkie rocznicowe koncerty. Ojczyzna, cerkiew, zryw bogoojczyźniany i wykonawca "szamanem"? Jak to się źle kojarzy...
![]() |
Szaman (Jaroslaw Dronow) |
Internauci złośliwie pytali, czy symbolikę Rosjanom dobierali Ukraińcy, nam się kojarzy powiedzonko o złej baletnicy, której przeszkadza rąbek u spódnicy. Zauważamy, że hasła i symbolikę nie najgorzej dobrał swoim Wagnerowcom Prigożyn, no ale on nie oszczędzał na reklamie.
Komentarze
Prześlij komentarz