Przedstawiliśmy niedawno kwestię zaangażowania politycznego i
wojskowego Rosji w Mozambiku (post Wagnerowcy w Mozambiku czyli przetarg z
kryterium cenowym z 30.11.2019, łatwo wyszukiwalny przez słowa kluczowe w
blogowej przeglądarce). Możemy dodać, że obecnie przebywający tam Wagnerowcy (prywatna armia czyli CzWK Wagnera) po wycofaniu się z terenu walk z
dżihadystami „liżą rany”, najemnicy z
dawnej RPA dziwią się decyzji władz Mozambiku a miejscowa elita ma
problem z gośćmi, którzy nie spełnili jej oczekiwań.
O wiele bardziej skomplikowana sytuacja ujawniła się w Libii. O zaangażowaniu Rosji w tym kraju wspominaliśmy w listopadzie 2019 roku (post No to wracamy do Afryki! z dn. 9.11.2018). Siergiej Szojgu gościł wówczas marszałka Khalifa Haftara, a towarzyszył im nieoficjalnie Jewgienij Prigożyn.
O wiele bardziej skomplikowana sytuacja ujawniła się w Libii. O zaangażowaniu Rosji w tym kraju wspominaliśmy w listopadzie 2019 roku (post No to wracamy do Afryki! z dn. 9.11.2018). Siergiej Szojgu gościł wówczas marszałka Khalifa Haftara, a towarzyszył im nieoficjalnie Jewgienij Prigożyn.
Khalif Haftar |
Przypomnijmy, marszałek Khalif
Haftar cieszący się w Libii dużą
popularnością, swego czasu wszedł w spór
z Kaddafim i musiał emigrować. Po upadku dyktatora zorganizował własną armię i podjął walkę o przywództwo w całym kraju. W wyniku walk wewnętrznych obecnie część
zachodnia Libii ze stolicą w Trypolisie podlega
Rządowi Jedności Narodowej (GNA) z premierem Mustafą as-Saradża, a tereny
wschodnie są pod kontrolą Libijskiej Armii Narodowej (ANL) dowodzonej przez Khalifa Haftara. Obaj
szefowie rządów wzajemnie wydali na siebie wyroki śmierci.
Rząd GNA został
uznany przez ONZ, a wojskowo jest wspierany przez koalicję państw zachodnich z Turcją i USA na czele. Turcja zawarła nawet
odrębny traktat o wojskowej współpracy z GNA. Wojska Haftara uznawane przez nas i koalicję zachodnią za „samozwańczą
armię Haftara” są wspierane przez
Egipt, Emiraty Arabskie, Arabię Saudyjską i (nieoficjalnie) – Rosję. Haftar już
wcześniej spotykał się z władzami Rosji na neutralnym gruncie tzn. w Groznym. Obiecywał im złote góry, a ściślej – naftę,
drogi i koleje oraz bazy wojskowe w Benghazi i Tobruku, za wsparcie polityczne
i wojskowe. Początkowo nieufni Rosjanie
zdecydowali się go w końcu wojskowo i finansowo wesprzeć. W marcu 2018 r. do Libii przybyli ludzie ze
specnazu, GRU i Wagnerowcy z Rosji, aby szkolić
żołnierzy Haftara, ochraniać dostawy
broni, zapewniać logistykę, sterować artylerią itp. Faktycznie Rosjanie przejęli
wojskowe bazy w Benghazi i Tobruku, dostarczono też ciężki sprzęt. W listopadzie 2018 r. na spotkaniu z Haftara z
Szojgu i Prigożynem prawdopodobnie doprecyzowano
kontrakt. Od kwietnia 2019 r. Haftar usiłuje zdobyć Trypolis – na razie bezskutecznie.
ludzie Haftara |
W czasie walk zginęło m.in. od 10 do 35
Wagnerowców, tzn. Meduza ma dowody na śmierć ok. dziesięciu, ale jest ich więcej. Ponad stu uczestniczyło
w
bezpośrednich walkach o stolicę (wg agencji Bloomberg). 28.09. 2019 wojska rządowe namierzyły jedną z willi, w
której kwaterowali, a samoloty tureckie ją zbombardowały. Jak podają źródła
arabskie w nalocie zginęło 7 Wagnerowców. Szef ich formacji stwierdził, że jeżeli („dogadany”
z Rosją) Haftar zdobędzie Tripolis
kosztem śmierci 20-30 Rosjan to straty
można uznać za żadne. Walki cały czas trwają, główny szturm zapowiedziano na pierwsze dni stycznia. Sytuacja ostatnio jednak komplikuje się.
i broniący Trypolisu |
Wg portalu RBK (za Anadolu) 29. 12. 2019 Erdogan publicznie zapytał „Dlaczego i w jakim celu w Libii stacjonuje
obecnie 2 tys. żołnierzy rosyjskich z CzWK Wagner i 5 tys. najemników z Sudanu?
Co oni tam robią?” Aby wspomóc uznany przez ONZ rząd Turcja gotowa jest wysłać do Libii swoje
wojska. Jak podał przedstawiciel Erdogana, Ibrahim Kałym, parlament pracuje nad
ustawą zezwalającą Ankarze na wysłanie wojsk do Libii. Tymczasem oficjalnie Siergiej Ławrow zapewnia,
że Rosja wspiera w równy sposób obie strony konfliktu, jednakowo traktuje wszystkie
siły polityczne w Libii, tak, aby „one porozumiały się między sobą, żeby
nikt z zewnątrz niczego im nie narzucał”.
Również Pieskow zapewnił, że Rosja nie uczestniczy „w żaden sposób” w walkach na terenie Libii, to znaczy ani wojsk rosyjskich ani armii Wagnera, artylerii i samolotów rosyjskich po prostu tam nie ma, bazy są wyłącznie wojsk Haftara. Wzmianki medialne na ten temat ambasada rosyjska w Londynie uznała za „kolejną próbę przeniesienia odpowiedzialności za zniszczony kraj i stracone życie milionów ludzi w Libii na Rosję nie mającą nic wspólnego z wojskowym atakiem NATO na Libię w 2011 roku”. Natomiast źródła rosyjskiego portalu ekonomicznego RBK „bliskie m.in. Obrony i władzom Libii” potwierdziły obecność w Libii wojsk rosyjskich. Tak więc Erdogan w żaden sposób nie może zbombardować Rosjan, nawet, gdy ich faktycznie zbombarduje, bo ich tam przecież nie ma. Tak naprawdę walka toczy się o libijską ropę, między USA, Turcją z jednej strony, a Rosją, Egiptem, krajami arabskimi. Francja i Włochyt, wzorem Rosji, po cichu wspierają Haftara (o co je oskarża koalicja), a oficjalnie – Saradża. Jak by nie patrzeć, wynik tej wojny będzie mieć duży wpływ na kształt NATO i układ sił na świecie.
Sytuacja, gdy oficjalnie zaprzyjaźniony z Putinem Erdogan zrzuca rosyjskim żołnierzom szturmującym Trypolis (których w Libii ponoć nie ma) bomby na głowy, ma swój specyficzny urok. Zwykle trudniej jest domyślić się o co, a łatwiej - kto z kim wojuje, ale od każdej reguły da się znaleźć wyjątek.
Również Pieskow zapewnił, że Rosja nie uczestniczy „w żaden sposób” w walkach na terenie Libii, to znaczy ani wojsk rosyjskich ani armii Wagnera, artylerii i samolotów rosyjskich po prostu tam nie ma, bazy są wyłącznie wojsk Haftara. Wzmianki medialne na ten temat ambasada rosyjska w Londynie uznała za „kolejną próbę przeniesienia odpowiedzialności za zniszczony kraj i stracone życie milionów ludzi w Libii na Rosję nie mającą nic wspólnego z wojskowym atakiem NATO na Libię w 2011 roku”. Natomiast źródła rosyjskiego portalu ekonomicznego RBK „bliskie m.in. Obrony i władzom Libii” potwierdziły obecność w Libii wojsk rosyjskich. Tak więc Erdogan w żaden sposób nie może zbombardować Rosjan, nawet, gdy ich faktycznie zbombarduje, bo ich tam przecież nie ma. Tak naprawdę walka toczy się o libijską ropę, między USA, Turcją z jednej strony, a Rosją, Egiptem, krajami arabskimi. Francja i Włochyt, wzorem Rosji, po cichu wspierają Haftara (o co je oskarża koalicja), a oficjalnie – Saradża. Jak by nie patrzeć, wynik tej wojny będzie mieć duży wpływ na kształt NATO i układ sił na świecie.
żołnierze tureccy wejdą do Libii |
rozstrzygnąć 19 stycznia w Berlinie, gdzie spotkać się mają Saradż, Haftar i przedstawiciele kilku zainteresowanych państw.
Komentarze
Prześlij komentarz