Władimir Władimirowicz Putin
całkiem poważnie nawiązuje do sytuacji ze
znanych kawałów żydowskich.
Jak
pamiętamy, zakładając, że właściciel kantoru doceni wyobraźnię, zapobiegliwość i
inicjatywę swoich ludzi
służący Icek przy
pierwszym kichnięciu
małżonki szefa
zamówił ostatnią posługę. W końcu wszystko
się przecież może zdarzyć… Direct jak Putin!
Na
posiedzeniu Rady ds. Praw Człowieka poruszono problem surowych wyroków tj. kar
wieloletniego więzienia, za rzucenie w policję
(nota bene, bardzo brutalnie traktującą spokojnych demonstrantów)
papierowym kubeczkiem, a już na pewno – plastykową
butelką, w czasie protestów przeciw
nieprawidłowościom w wyborach do moskiewskiej dumy. Reżyser Aleksandr
Sokurow
podkreślił, że w Rosji
demonstranci niczego nie niszczą i nie atakują policji.
Na to Putin (cytujemy)
”Na całym świecie trwają obecnie demonstracje. Spójrzcie – we Francji i USA – już stale.
Ktoś rzucił papierowy kubeczek – i nic się się dzieje, potem plastykowa
butelkę – i znów nic, potem rzuci szklaną, a potem – kamieniem. A na koniec
zaczną strzelać i rabować sklepy. Nie możemy do tego dopuścić. We Francji
zginęło około 10 ludzi, a tysiąc jest rannych.”
Z powyższego wynika, że wg prezydenta, rzucenie w
stronę uzbrojonej po zęby i brutalnej Rosgwardii papierowym kubeczkiem przez
sąd
słusznie jest traktowane tak
samo
jak rzucenie kamieniem czy koktajlem
Mołotowa, strzelanie do policji, czy ograbianie sklepu.
Potencjalne zło należy dusić w zarodku, nawet gdy jest mocno "potencjalne". Czekamy kiedy -- zgodnie z logiką Putina -- za złe spojrzenie sąd ukarze więzieniem lub choćby grzywną "ktoś krzywo spojrzał na Rosgwardię. .. i nic się nie dzieje..."
Komentarze
Prześlij komentarz