Przeglądając rodzinne archiwum okresu wojny (kopie przekazane do IPN) natykamy się na dokumenty
i dekrety obrazujące zmienność polityki
władz ZSRR wobec Polaków. Zesłanie w
okolice Wołogdy, amnestia (choć nie było procesu i wyroku), obywatelstwo
polskie, potem obowiązkowe rosyjskie, więzienie za polskość, potem znów polskie wojsko,
i tak w kółko, co
zmiana wiatru to zmiana polityki.
W
kwestii Katynia do 1990 roku w zasadzie tylko łgano, ale potem bez przerwy to nam
miano przekazać archiwum, to owszem przekażą, ale przy kolejnej okazji. Teraz
wygląda, że szykuje się kolejny, powolny
na razie, zwrot polityki historycznej sąsiadów. Jak wiemy w Twerze (w latach
1931-1990 był to Kalinin) w
budynku NKWD rozstrzelano 6300 polskich oficerów z obozu w Ostaszkowie, pochowanych
potem koło wsi Miednoje. Dla uczczenia
ich pamięci na budynku Akademii Medycznej,
obecnie Sowiecka 4 w latach 1991-1992 pojawiły się 2 tablice upamiętniające ich
męczeństwo. Inicjatorem pierwszej był lokalny oddział Memoriału, osobiście
zasłużył się Siergiej Głuszkow, drugiej – Rodziny Katyńskie (projektował Marian Nowak).
Dawna siedziba NKWD, dziś Akademia Medyczna |
Ale
czasy się zmieniają i tablice zaczęły w Twerze przeszkadzać. Jak podaje Nowaja Gazieta w czerwcu
b.r. na swojej stronie www komuniści
zaproponowali, aby je zlikwidować. Do prokuratury skierowano odpowiedni
wniosek, ta zaś przesłała dokument podpisany przez przez generalnego
prokuratora centralnego rejonu Tweru, do
władz miasta. Wynika z niego, że
prokuratora nie posiada odpowiedniej dokumentacji dotyczącej
umieszczenia tablic, znaczy się jakaś samowolka. Biedacy nie wiedzieli, że
tablice zamontowano. Znalazły się tam i
wątpliwości co do faktów, a ściślej chodziło, czy w tym bloku budynków
mordowano Polaków, czy w sąsiednim pod nr 2 . Dołączyła się też i Akademia
Medyczna. Rektoratowi przeszkadzają odbywające się co roku wizyty oficjalnych delegatów z Polski, których witanie „nie należy do ustawowych celów uczelni i
powoduje dodatkowe zagrożenie bezpieczeństwa studentów i nauczycieli”. Jak na razie nie ma decyzji dotyczącej
usunięcia tablic, a jeżeli będzie, to przecież
nie z powodów politycznych lecz formalnych – papierki zaginęły, numer
budynku się nie zgadza, budynek teraz zajmuje Akademia Medyczna, która chce być
jak najdalej od Polaków i ich ofiar, no i boi się, że przedstawiciele Rodziny
Katyńskiej zagrożą bezpieczeństwu jej studentów. Strzelać zaczną, czy wysadzą w
powietrze?
Komentarze
Prześlij komentarz