W poprzednim poście zarysowaliśmy
sylwetkę Anatolija Bykowa, znanego przedsiębiorcy, ostatnio aresztowanego za
zlecenie 2 zabójstw w latach 90-tych (patrz post Anatolij
Bykow – reprezentant władzy, ludności i worów w zakonie). W sieci
funkcjonuje rozległa wiedza dotycząca worów w zakonie i kryminalnej Rosji. Na
ogół fakty tam prezentowane odpowiadają rzeczywistości, choć ich dobór i interpretacja są często siłą rzeczy sterowane
i kontrolowane. Jako przykład bandytyzmu, "kryminalnego autorytetu",
prezentowana jest m.in. kariera
Bykowa, przy czym przypisuje mu się rolę
inspiratora licznych zabójstw w tzw.
wojnie o aluminium lat 90-tych między
ludźmi Krasnojarska i Moskwy. Korzystając z danych zawartych w
materiałach z sieci spróbujemy się
przyjrzeć mechanizmom zdobywania majątku i władzy oraz konfliktom w Rosji. Dla kontrastu przedstawiamy też punkt widzenia
internautów z Krasnojarska.
Jak nauczyciel gimnastyki i trener boksu z miasta Nazarowo został oligarchą i co z tego wynikło dla niego i regionu? Po przeprowadzeniu się do Krasnojarska Bykow ze znajomych sportowców i studentów stworzył grupę pobierającą haracze od drobnego biznesu.
Spełniono parę warunków: zatrudniał osoby niekarane, zapewnił im opiekę lokalnych worów w zakonie oraz dogadał się się z lokalnym UWD (zarząd spraw wewnętrznych). Policja kierowała się zasadą niech przestępcy powalczą ze sobą o wpływy, to nas zostawią w spokoju. Bykow zyskał w ramach tej gry miano jej „agenta wpływu”. Przyjaźnił się osobiście z lokalnymi autorytetami kryminalnymi Liapą (Liapniagin) i Tołmaczem (Tołmaczew), razem z Władimirem Tatarenkowem (Tatar) zwalczali moskiewską konkurencję, osobiście też znał szefa UWD. Trupów nie brakło. W ramach sporów o wpływy zginęli Liapa i Tołmacz. Wcześniej zginął zastrzelony wor w zakonie Sinij powiązany z Moskwą, co wiązano z Bykowem. Sinij obcy był w Krasnojarsku, ale zawszeć to wor, więc w ramach „kultury korporacyjnej” Liapa zlecił z kolei zabójstwo Bykowa, jak się okazało, jego ludziom – zabili więc oni oczywiście nie swego szefa lecz zleceniodawcę. Wszystko to miało „kryszę” policji – bandyci chodzili po ulicach z kałachami, opijali hucznie liczne zabójstwa, policja wiedziała o planowanych zabójstwach, przymykała na to oczy, nie prowadziła śledztw itp.
Witeź,
firma ochroniarska utrzymywana przez Bykowa, trenowała na obiektach UWD. Miejscowy komendant UWD i gubernator Aleksandr
Zubow wspierali i kryli działania
Bykowa, nie marzyła im się zbytnia opieka Moskwy. W końcu Bykow został szefem rady
dyrektorów KrAZ (Krasnojarska Fabryka Aluminium), zyskał 80% poparcia w
wyborach, wybrano go też na przewodniczącego międzynarodowej federacji boksu. W
Nazarowo wybudował kompleks mieszkalno-sportowy z halą sportową, basenem i
lądowiskiem dla helikopterów, W Krasnojarsku – osiedle dla swoich ludzi. Gdy
zaczął zagrażać pewnym kręgom władzy, zaczęto
go prześladować sądowo. Pierwsze oskarżenia z 1999 r. bazowały na zeznaniach Tatarenkowa, a gdy ten
się wycofał – sprawa upadła. UWD wyraźnie poza czarną legendą nie miała nic konkretnego, więc postanowiono
zainscenizować sprawę. Agenci policji
tak skutecznie straszyli Bykowa bandytą Wiłorem Struganowem (Pasza
Cwietomuzyk), że nasz bohater ponoć zgodził się na jego zabójstwo. Fałszywy zabójca, pracujący na zlecenie
policji we wrześniu 2000 przedstawił Bykowowi „dowody” morderstwa, co oczywiście nagrano. W efekcie w październiku
tegoż roku aresztowano Bykowa. Wyrok był dziwny – 6,5 roku w zawieszeniu, raczej za posiadanie broni niż zlecenie morderstwa. W 2002 r. wytoczono mu kolejną sprawę dot. wiedzy
na temat jakiegoś zabójstwa, za co przysądzono mu rok i… natychmiast
amnestiowano, tak że opuścił sąd jako człowiek wolny.
Jak pisaliśmy uprzednio, obawiając się politycznych wpływów Bykowa, ostatnio znów mu zarzucono zlecanie zabójstw dokonane ćwierć wieku temu i znowu przypomniał sobie o tym w więzieniu Tatarenkow.
Nie będziemy dyskutować z czarną legendą Bykowa – w latach 90-tych rzeczywiście na ogół
strzelano do konkurencji i nie wykluczone, że też z jego polecenia, no i za wiedzą i cichą zgodą lokalnej policji. Do Bykowa też strzelano i podkładano mu bomby. Piękna jest natomiast obecna reakcja obywateli Krasnojarska i regionu na przypomnienie dawnych wydarzeń i zarzuty wobec Bykowa.. Pod barwnym opisem w sieci krwawych porachunków Bykowa z bandytami i konkurencją mamy kilkadziesiąt wypowiedzi internautów, a wszystkie zawierają słowa uznania i szacunku: ”Bykow to bandyta, ale to nasz bandyta. Fakt, że zwalczał Czubajsa daje mu rangę narodowego bohatera”. Ujawniły się konflikty regionalne „Może jest złodziejem i bandytą, ale naszym, lokalnym. Przy nim do kraju nie wpuszczano Moskwian, komercji i bandytów. Teraz wszystkie rodzaje biznesu i najlepsze tereny od ludzi z Krasnojaska przejmują Moskwianie pod uzasadnionymi i nieuzasadnionymi pretekstami, wszystkie kierownicze stanowiska powyżej naczelnika wydziału zajmują osoby nominowane przez Moskwę”. Inny internauta pisze „tacy bandyci są potrzebni – on nie walczy z prostymi ludźmi jak obecne władze”, a kolejny „ Bykow to bohater naszych czasów, budzi zaufanie i szacunek”. Ktoś dalszy „w artykule [nt. Bykowa] nie napisano jak odbierała nasz KrAZ brygada Kolesnikow-Deripaska […] Moskwa wszystko zabrała, a teraz przez naszych opłacanych z budżetu, którym każą wybierać jak należy, zabiera też władzę. Zabrała władzę lokalną, podatki, przedsiębiorstwa. Najbogatszy kraj mają w d…. Oczywiście lepszy jest dla regionu Tola niż moskiewscy nominaci”. Czyżby podzielali opinię "ludzie wtedy mieli wprawdzie żelazne jajca, ale i nieco rozumu, gdy obecnie decydują wyłącznie znajomości?"
Czasy wpływów Bykowa w pamięci ludzi regionu to raj utracony. Zacytujmy „Za jego czasów ludziom płacono za pracę, nie musieli się martwić jak wyżywić rodzinę, wspólnie rozwiązywano robocze problemy, z szacunkiem traktowano robotników . Teraz robotników nie traktują jak ludzi, w oczy im mówią BYDŁO! Pod byle pozorem pozbawiają premii, też kradną. W gabinetach naczalstwa, gdzie nie spojrzysz – brat, swat, siostra, krewny i cała gromada kochanek lub kochanków”. Inny internauta swój stosunek do rzekomych, czy rzeczywistych zbrodni Bykowa ujmuje krótko: „Anatolowi Pietrowiczowi należało postawić pomnik za życia za jego zasługi – on ludziom, robotnikom płacił!!!! W zbrodnie Bykowa często jego krajanie nie za bardzo wierzą, natomiast czują się kolonią ograbianą przez Moskwę „wszystko to brednia (tufta). Tola swój człowiek i to jego kraj, który zniewala Moskwa, a on o niego walczy. Lebied’ to kolejny nasłany – mianowani przez niego ludzie z radością grabili lokalnych biznesmenów. Wiem to nie z plotek – pracowałem w służbie podatkowej”. Dwie czy trzy osoby, nota bene niewiasty, wprawdzie stwierdziły, że nie ma miejsca we władzach dla złodziei i zabójców, no bo skoro był wyrok…na co posypały się komentarze „szkielety w szafie mają wszyscy, nie każdy będzie potem pomagać ludziom. Przecież Uss [obecny gubernator] ma i władzę i pieniądze, a ludzi uważa za bydło, czy kiedykolwiek komuś pomógł? Nigdy, a Bykow myśli o ludziach. Szanuję was Anatoliju Pietrowiczu. Walczcie – jesteśmy z wami. Szkoda, że nie pozwolono wam startować w wyborach na gubernatora Krasnojarskiego Kraju – my byśmy wszyscy na was głosowali” . Podobne głosy dochodzą pewnie i do władzy, stąd obecne aresztowanie Bykowa. W końcu zamiast potępienia dla „kryminalnego autorytetu” w sieci znalazły się dziesiątki wypowiedzi typu „W pełni popieram Anatolija Pietrowicza. Gdyby takich było więcej ludzie żyliby lepiej. Dzięki Wam, że nie pozostawiacie na boku cudzych problemów”. Wyraźnie rysuje się konflikt społeczny i zarządzania – ludzie buntują się przeciw traktowaniu regionu jako kolonii Moskwy, wyzyskowi pracowników, braku szacunku itp. Skazanie Bykowa może go tylko przytłumić.
Przy okazji ciekawostka – powszechne w żargonie słowo „tufta”, w znaczeniu „brednia”, „mistyfikacja” pochodzi z okresu budowy przez więźniów Kanału Białomorskiego. Była wtedy kategoria TFT (ciężka praca fizyczna) w uproszczeniu "tufta" uprawniająca do ulg. Na ogół pozorowano osiągnięcia, więc „tufta” utrwaliła się w znaczeniu przenośnym.
Jak nauczyciel gimnastyki i trener boksu z miasta Nazarowo został oligarchą i co z tego wynikło dla niego i regionu? Po przeprowadzeniu się do Krasnojarska Bykow ze znajomych sportowców i studentów stworzył grupę pobierającą haracze od drobnego biznesu.
Spełniono parę warunków: zatrudniał osoby niekarane, zapewnił im opiekę lokalnych worów w zakonie oraz dogadał się się z lokalnym UWD (zarząd spraw wewnętrznych). Policja kierowała się zasadą niech przestępcy powalczą ze sobą o wpływy, to nas zostawią w spokoju. Bykow zyskał w ramach tej gry miano jej „agenta wpływu”. Przyjaźnił się osobiście z lokalnymi autorytetami kryminalnymi Liapą (Liapniagin) i Tołmaczem (Tołmaczew), razem z Władimirem Tatarenkowem (Tatar) zwalczali moskiewską konkurencję, osobiście też znał szefa UWD. Trupów nie brakło. W ramach sporów o wpływy zginęli Liapa i Tołmacz. Wcześniej zginął zastrzelony wor w zakonie Sinij powiązany z Moskwą, co wiązano z Bykowem. Sinij obcy był w Krasnojarsku, ale zawszeć to wor, więc w ramach „kultury korporacyjnej” Liapa zlecił z kolei zabójstwo Bykowa, jak się okazało, jego ludziom – zabili więc oni oczywiście nie swego szefa lecz zleceniodawcę. Wszystko to miało „kryszę” policji – bandyci chodzili po ulicach z kałachami, opijali hucznie liczne zabójstwa, policja wiedziała o planowanych zabójstwach, przymykała na to oczy, nie prowadziła śledztw itp.
gubernator Zubow |
Władimir Tatarenkow |
Jak pisaliśmy uprzednio, obawiając się politycznych wpływów Bykowa, ostatnio znów mu zarzucono zlecanie zabójstw dokonane ćwierć wieku temu i znowu przypomniał sobie o tym w więzieniu Tatarenkow.
Nie będziemy dyskutować z czarną legendą Bykowa – w latach 90-tych rzeczywiście na ogół
strzelano do konkurencji i nie wykluczone, że też z jego polecenia, no i za wiedzą i cichą zgodą lokalnej policji. Do Bykowa też strzelano i podkładano mu bomby. Piękna jest natomiast obecna reakcja obywateli Krasnojarska i regionu na przypomnienie dawnych wydarzeń i zarzuty wobec Bykowa.. Pod barwnym opisem w sieci krwawych porachunków Bykowa z bandytami i konkurencją mamy kilkadziesiąt wypowiedzi internautów, a wszystkie zawierają słowa uznania i szacunku: ”Bykow to bandyta, ale to nasz bandyta. Fakt, że zwalczał Czubajsa daje mu rangę narodowego bohatera”. Ujawniły się konflikty regionalne „Może jest złodziejem i bandytą, ale naszym, lokalnym. Przy nim do kraju nie wpuszczano Moskwian, komercji i bandytów. Teraz wszystkie rodzaje biznesu i najlepsze tereny od ludzi z Krasnojaska przejmują Moskwianie pod uzasadnionymi i nieuzasadnionymi pretekstami, wszystkie kierownicze stanowiska powyżej naczelnika wydziału zajmują osoby nominowane przez Moskwę”. Inny internauta pisze „tacy bandyci są potrzebni – on nie walczy z prostymi ludźmi jak obecne władze”, a kolejny „ Bykow to bohater naszych czasów, budzi zaufanie i szacunek”. Ktoś dalszy „w artykule [nt. Bykowa] nie napisano jak odbierała nasz KrAZ brygada Kolesnikow-Deripaska […] Moskwa wszystko zabrała, a teraz przez naszych opłacanych z budżetu, którym każą wybierać jak należy, zabiera też władzę. Zabrała władzę lokalną, podatki, przedsiębiorstwa. Najbogatszy kraj mają w d…. Oczywiście lepszy jest dla regionu Tola niż moskiewscy nominaci”. Czyżby podzielali opinię "ludzie wtedy mieli wprawdzie żelazne jajca, ale i nieco rozumu, gdy obecnie decydują wyłącznie znajomości?"
Czasy wpływów Bykowa w pamięci ludzi regionu to raj utracony. Zacytujmy „Za jego czasów ludziom płacono za pracę, nie musieli się martwić jak wyżywić rodzinę, wspólnie rozwiązywano robocze problemy, z szacunkiem traktowano robotników . Teraz robotników nie traktują jak ludzi, w oczy im mówią BYDŁO! Pod byle pozorem pozbawiają premii, też kradną. W gabinetach naczalstwa, gdzie nie spojrzysz – brat, swat, siostra, krewny i cała gromada kochanek lub kochanków”. Inny internauta swój stosunek do rzekomych, czy rzeczywistych zbrodni Bykowa ujmuje krótko: „Anatolowi Pietrowiczowi należało postawić pomnik za życia za jego zasługi – on ludziom, robotnikom płacił!!!! W zbrodnie Bykowa często jego krajanie nie za bardzo wierzą, natomiast czują się kolonią ograbianą przez Moskwę „wszystko to brednia (tufta). Tola swój człowiek i to jego kraj, który zniewala Moskwa, a on o niego walczy. Lebied’ to kolejny nasłany – mianowani przez niego ludzie z radością grabili lokalnych biznesmenów. Wiem to nie z plotek – pracowałem w służbie podatkowej”. Dwie czy trzy osoby, nota bene niewiasty, wprawdzie stwierdziły, że nie ma miejsca we władzach dla złodziei i zabójców, no bo skoro był wyrok…na co posypały się komentarze „szkielety w szafie mają wszyscy, nie każdy będzie potem pomagać ludziom. Przecież Uss [obecny gubernator] ma i władzę i pieniądze, a ludzi uważa za bydło, czy kiedykolwiek komuś pomógł? Nigdy, a Bykow myśli o ludziach. Szanuję was Anatoliju Pietrowiczu. Walczcie – jesteśmy z wami. Szkoda, że nie pozwolono wam startować w wyborach na gubernatora Krasnojarskiego Kraju – my byśmy wszyscy na was głosowali” . Podobne głosy dochodzą pewnie i do władzy, stąd obecne aresztowanie Bykowa. W końcu zamiast potępienia dla „kryminalnego autorytetu” w sieci znalazły się dziesiątki wypowiedzi typu „W pełni popieram Anatolija Pietrowicza. Gdyby takich było więcej ludzie żyliby lepiej. Dzięki Wam, że nie pozostawiacie na boku cudzych problemów”. Wyraźnie rysuje się konflikt społeczny i zarządzania – ludzie buntują się przeciw traktowaniu regionu jako kolonii Moskwy, wyzyskowi pracowników, braku szacunku itp. Skazanie Bykowa może go tylko przytłumić.
Przy okazji ciekawostka – powszechne w żargonie słowo „tufta”, w znaczeniu „brednia”, „mistyfikacja” pochodzi z okresu budowy przez więźniów Kanału Białomorskiego. Była wtedy kategoria TFT (ciężka praca fizyczna) w uproszczeniu "tufta" uprawniająca do ulg. Na ogół pozorowano osiągnięcia, więc „tufta” utrwaliła się w znaczeniu przenośnym.
Komentarze
Prześlij komentarz