Przejdź do głównej zawartości

Rosyjska Cerkiew Prawosławna i Stalin


Cerkiew wojskowa Chrystusa Zbawiciela
Niedawno przypominaliśmy jak Putin, kierowany skromnością, zrezygnował z figurowania na mozaice w cerkwi Chrystusa Zbawiciela wybudowanej z okazji rocznicy zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i mającej pełnić rolę głównej świątyni wojskowej. (zob. post "Kanonizację Putina odkładamy na lepsze czasy; 1.05.2020) Na miejscu mozaiki z Putinem, Szojgu, Golikową i Patruszewem znajduje się obecnie jej poprawiona wersja już nie „Krym nasz” ale obok „Zawsze z Rosją”  "My razem" i oczywiście nadal z „zielonymi ludzikami,” czyli uzbrojonymi w kałachy ruskimi wojakami. Putin, tzn. poprzednia wersja mozaiki,  powędruje do muzeum.  

"Krym nasz" z Putinem i Szojgu
 Drugą sprawą, bardziej drażliwą,  okazał się wizerunek Stalina towarzyszący zwycięskim marszałkom.  I w wojsku i w cerkwi nie brakło gorliwych obrońców Józefa Wissarionowicza.  Generał Andriej Kartapołow, zastępca Szojgu d.s. propagandy,  stwierdził „Stalin to naczelny wódz armii, przewodniczący Rady Narodowych Komisarzy. To on podejmował trudne decyzje. No i religię przywrócił”. Biskup Stefan (Priwałow) zebrał nawet podpisy duchownych ceniących Stalina. Przeciw był metropolita Hiliarion „Stalin stworzył system oparty na kłamstwie, przemocy i terrorze i osobiście odpowiada za śmierć milionów ludzi”.  W końcu zdecydowano się wysłać Stalina wraz z Putinem z cerkwi  do muzeum.

 Sprawa ujawniła (po raz kolejny) rozłam w cerkwi, mający korzenie w 1943 r. We wrześniu 1943 r. Stalin zmienił swoje nastawienie do cerkwi. Do tego momentu bezwzględnie religię zwalczał masowo rozstrzeliwując duchownych i przejmując     całą własność kościelną.
"My razem" bez Putina
Cerkiew rzęziła  już ostatkiem sił i pewnie zostałaby totalnie zniszczona, gdyby Stalin nie podał jej ręki. Odtąd w RCP życie toczyło się dwoma nurtami – zwolenników i przeciwników „ratowania drogą kompromisu”. Władzę oficjalnie przejęli Siergiej, Aleksiej i Nikołaj kontrolowani i pracujący pod nadzorem Rady ds. RCP złożonej z oficerów NKWD. Od pierwszego patriarchy Siergieja (1943/44) określano ich jako Siergiganctwo. W ramach owego kompromisu Siergiej określał zabitych i więzionych przez władzę duchownych mianem przestępców politycznych, sprawiedliwie skazanych przez legalny rząd.
Równolegle działała „w katakumbach” cerkiew nie aprobująca zbrodni stalinowskich, krytycznie nastawiona wobec kompromisu i oczywiście z tego powodu prześladowana przez władzę.
Ze Stalinem (jeszcze)
I tak to się toczyło do upadku ZSRR, gdy po rozpadzie Związku Radzieckiego obie frakcje znalazły się w jednej strukturze cerkwi.  Pojawili się  „nowi męczennicy” – ofiary bolszewizmu i stalinizmu, otłuścieli  i wzmocnili się dziedzice wersji kompromisu z władzą.  Z religią połączono kult  Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.  Tym razem mozaikę z portretem generalissimusa przeniesiono z cerkwi  do muzeum.
  Stalina jednak nie zabrakło w nowej cerkwi.  Jedną z mozaik zdobi napis  Duchowni oblatują Moskwę z ikoną Bogurodzicy Tichwińskiej na prośbę Stalina 8 grudnia 1941 roku.”   Źródłem legendy na ten  temat jest Rubież,  powieść duchownego RCP, niejakiego Nikołaja Błochina.  Wspomina w niej dzieciństwo – jako siedmioletnie dziecko miał ją usłyszeć z ust marszałka lotnictwa  Aleksandra Gołowanowa, opowiadającego ją  w towarzystwie syna Stalina – Wasilja.

 Jakie to było piękne! Cytujemy (za Nowoj Gazietoj) „Wleciał samolot w zadymkę śnieżną i wówczas  rozstąpiły się chmury i przed nim utworzył się czysty, świetlisty szlak.  Gdy duchowni i chórzyści na jego pokładzie  zaczęli śpiewać litanię „Królowo nasza przezacna, nadziejo nasza”  przez radio usłyszeli głos Stalina  „Sasza, daj głośniej”  -- Stalin lubił cerkiewne pieśni”.  Nie trzeba tłumaczyć, że ostatnią rzeczą jaką miał ochotę zrobić Stalin w 1941 roku byłoby zawracanie sobie głowy litaniami do Maryi.  Gdyby nawet coś podobnego wpadło mu do głowy ze  względu na  efekt propagandowy --  pisałyby o tym wszystkie gazety.  
Stalin i madonna Tichwińska
  Jest to próba kompromisu RCP – Stalina z głównej mozaiki usunięto – ale jako wzywającego Bogurodzicę zostawiono.  No bo jak tak, wojskowa cerkiew bez Stalina?

Komentarze