Przejdź do głównej zawartości

Reforma szkolna w teorii i praktyce

Od  1 września b.r.  w Rosji realizowane są zmiany w szkolnictwie. Wycofywany jest przedmiot dotyczący prawnych aspektów funkcjonowania państwa, a wprowadzane zupełnie nowe: nauka o rodzinie, przysposobienie techniczne  i nauka o wojsku. W PRL, jak wspominamy,  mieliśmy
przysposobienie techniczne i obronne,  wartości prorodzinne przekazywała m.in. religia.  Władze rosyjskie mają ambitniejsze  plany.  W myśl aktualnych  zaleceń, dzieci mają rozwijać  różnorodne praktyczne umiejętności. Dziewczynki nauczą się gotować, szyć i dziergać, chłopcy modelować i konstruować. Przy tym chodzi o pracę z metalem, tkaniną drewnem, papierem itd. W ramach  podstaw wiedzy o bezpieczeństwie i obronie ojczyzny oraz podstaw wojskowości zapoznają się ze strukturą armii, umundurowaniem, uzbrojeniem. Przewidziano ćwiczenia wojskowe (3 dni w 8 klasie i 5 w 10-tej) oraz projektowanie, oprogramowanie i konstruowanie dronów. 

 Wszystko to na papierze pięknie wygląda, możemy się nawet zgodzić, że umiejętności praktyczne mogą w życiu okazać się bardziej przydatne od zafascynowania komórką. Ale co z praktyką? Nauczycieli wysłano na odpowiednie kursy, szkoły zgłosiły gotowość do realizacji szczytnych zamierzeń.  Teoretycznie wszystko gra.  Nie wróżymy im jednak sukcesów.  Najbardziej nawet wzruszające opowieści o trwałej,  kochającej się, wielodzietnej rodzinie kierowane będą do audytorium  w znacznej mierze wywodzącego się z rodzin niepełnych i rozbitych i wychowanego przez media, lansujące wzory dalekie od tego ideału. Pracownie techniczne prawie wszędzie zlikwidowano,  w salach są gabinety i  zwykłe klasy. Obrabiarki, spawarki, piły, maszyny do szycia  itp. najczęściej  dawno sprzedano lub   poszły na złom. Nie ma na czym gotować,  nie licząc norm dotyczących bhp.  Jeszcze gorzej z wojskowością. Z powodu wojny brakuje ekspertów w tej dziedzinie przygotowanych ponadto do pracy z dziećmi. Zachowały niekiedy  przy szkołach gabinety krawieckie oraz stolarskie i obróbki metalu, ale to raczej sytuacje nietypowe.  Szkoły liczą na multimedia i pracę zdalną.

tekst Fontanki

Komentarze