
A my w niebo nieustannie ślemy rakiety.... jak niegdyś śpiewano. No więc ponieważ póki co słaliśmy je z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie, a mamy słać z Rosji.. Od 2012 r. nad granicą z Chinami w kraju Amurskim "w sercu tajgi" niedaleko miasta
Swobodny budowany jest więc kosmodrom. Mają z niego lecieć rakiety nośne Sojuz 2 (następca Sojuz-4 i Sojuz- FG). Inspekcję na kosmodromie przeprowadził sam Putin. Stwierdzono, że opóźnienia sięgają 4-8 miesięcy, pracownikom nie płacono pensji lub płacono je z opóźnieniem, na budowę przeznaczono 188 miliardów rubli, z czego część nie rozliczono. Podejrzewa się, że znikło 1,8 mln rubli (30 mln USD). Putin mówiąc o tym wszystkim, nakazał rozpocząć "ugołownoje dieło", czyli sprawę karną. (Nota bene, ponoć za budowę odpowiada wicepremier Rogozin, a "ugołownoje dieło" ma dotyczyć również podwykonawców i wykonawców). Szef budowy zaczął przysięgać, że się spręży i do grudnia 2015 r. wszystko będzie skończone. Putin obiecał zapłacić robotnikom z budżetu federalnego, ale zareagował przytomnie na te obietnice, co da się przełożyć na nasze: do cholery z terminami, niech nawet budowa trwa do maja 2016 r., ale niech to wszystko zadziała! U nich jednak nie ma wyborów i nie musi się kończyć kosmodromu, jak gazoportu, do 20 października 2015 roku.
Komentarze
Prześlij komentarz