Przejdź do głównej zawartości
To, co nieplanowane, było też przygotowane
Nie do zrozumienia dla
nas są czasem powiązania logiczne treści
oferowanych jako jedna wiadomość w rosyjskich serwisach informacyjnych. Na przykład na stronie internetowej finanz.ru
zamieszczono artykuł „Putin nakazał przygotowanie się do ataku jądrowego”. Czytamy w nim, że po analizie sprawozdania
Rady ds. Bezpieczeństwa Narodowego prezydent polecił zrobienie audytu sprzętu
mającego służyć ochronie indywidualnej obywateli rosyjskich przed bronią
bakteriologiczną, chemiczną i atomową. Nakazał sprawdzenie, czy jest on obecnie nowoczesny, dobrej jakości i w
dostatecznej ilości oraz produkowany w Rosji. Wicepremier ds.
przemysłu obronnego D. Rogozin dodał, że
największe obawy budzą amerykańskie
prace nad hiperdźwiękowymi pociskami, które grożą błyskawicznym uderzeniem w
nuklearne bazy jądrowe lub magazyny chemiczne Rosji i pozbawieniem jej przez to
możliwości obronnych oraz napromieniowaniem terenu.
Minister Obrony Rosji zarządził
„planowane ćwiczenia systemu dowodzenia” z odpaleniem rakiet międzykontynentalnych,
co ma być symulacją początku wojny
atomowej. Sprawdzano funkcjonowanie systemu dowodzenia w nagłym przypadku –
była kiedyś taka piosenka o tym, że „to, co nieplanowane, było też przygotowane”
– czy jakoś tak… Dalej to już mamy wyliczankę jakie rosyjskie okręty, łodzie podwodne z jakiej floty zainicjowały
tę wojnę atomową i czym strzelały oraz jakie samoloty przenoszące pociski
manewrowe Tu-160 zbombardowały na poligonach cele naziemne. (Filmik z manewrów) Konia z rzędem kto
wyjaśni nie-Rosjaninowi jak się te
wiadomości łączą logicznie. Co ma wspólnego sprzęt przeznaczony dla
indywidualnych obywateli i jego rosyjska produkcja z amerykańskimi pociskami
hiperdźwiękowymi, które nie przekroczyły jeszcze fazy eksperymentów i z
manewrami floty rosyjskiej, mającymi
symulować początek wojny atomowej? Jaki konkretnie sprzęt mający ochronić poszczególnych obywateli przed bakteriami,
chemikaliami i atomem oraz likwidujący skutki tych nieszczęść mają Rosjanie policzyć, unowocześnić i produkować? Owa
przyszła broń amerykańska nijak się ma ani do tego audytu, ani produkcji sprzętu, ani do obecnych manewrów. Tyle
nasza logika. Jeżeli jednak popatrzymy z punktu widzenia propagandy i emocji,
które docierają do przeciętnego Rosjanina, wspierane przez filmy, przemówienia,
zdjęcia w telewizji i prasie, wszystko jest logiczne i spójne. Tytuł ostrzega, że Rosję czeka ze strony Ameryki „atak
jądrowy”, ale ma wodza, który przygotuje kraj do jego odparcia. Pamięta przy
tym o zwykłych obywatelach – nakazuje sprawdzić, czy każdy z nich ma zapewniony
nowoczesny sprzęt chroniący go przed bakteriami, chemią i atomem. Amerykanie
przygotowują straszną broń, pociski hiperdźwiękowe (a więc nie objęte
konwencjami międzynarodowymi dotyczącymi broni jądrowej). Stany Zjednoczone (Polskę
zresztą również) obsadzono w roli
wroga. Amerykanie w oczach Rosjanina
mają być rodzajem diabłów chcących nie tylko zniszczyć potencjał atomowy Rosji
i napromieniować całą ziemię, ale jeszcze dobić resztki Rosjan bakteriami i
chemią. Aby temu zapobiec Rosja symuluje wyprzedzający atak atomowy. I dalej to
już pokaz możliwości i siły „niepobiedimoj” armii – okręty, pociski, łodzie
podwodne, jednym słowem pokazy siły, jak
w co drugim wydaniu telewizji. Propaganda i polityka pokazywania siły militarnej
są skuteczne, bo Putina wspiera 90% obywateli.
Zawsze zwyciężało się na strachu: Hitler straszył Żydami, nasze PO straszy
– PiS-em, a PiS – dalszymi rządami PO.
Komentarze
Prześlij komentarz