![]() |
Do Salisbury pojechaliśmy podziwiać zegar (na zegarze przy każdej godzinie "czas truć Skripala") |
![]() |
Pietrow i Boszyrow oglądaja iglicę w Salisbury |
Sprawa
Pietrowa i Boszyrowa, niefortunnych trucicieli Skripala, zagościła na długo na tysiącach stron Internetu. Jeżeli do rosyjskiej wyszukiwarki Yandex przekopiujemy frazę приключения Петрова и Боширова (Przygody
Pietrowa i Boszyrowa) pojawią się nam setki uwag, żartów, memów (parę prezentujemy obok), ba, nawet
ballady, piosenki i skecze. O ja ja, o ja
ja otrujemy Skripala wyśpiewują kabareciarze
ku uciesze gawiedzi.
Slepakow oprócz zabawnej piosenki zdążył upowszechnić długą balladę.
Zacytujmy parę żartów z setek w Internecie: Margarita
Simonjan: --Mieliście nowiczok? – My sami „nowiczki”
//--Coś dawno Cię nie widziałem. – Zwiedzałem
z rodziną Francję: byliśmy w Paryżu, w Chartres podziwialiśmy katedrę – Nie
wiedziałem, że pracujesz w GRU //--Wy
żartujecie, a ja Wam mówię poważnie, że Pietrow i Boszyrow poprowadzą w Moskwie paradę
gejowską z chórem kozaków w stringach i ich partia „Błękitna Rosja” uzyska 6% w
wyborach!
// -Skąd dwoje prostych turystów znało numer komórki Margarity Simonjan?
–Proste, zadzwonili do Putina i go spytali // W Anglii byłeś? –Byłem –Katedrę w
Salisbury zwiedzałeś? —Nie –A udajesz inteligenta, niekulturnaja tiemnota!
//-Kretyni spieprzyliście robotę. Głową myślicie, czy d…--Towarzyszu generale
my..—Dość. Od dziś jesteście nie oficerowie lecz turyści i pederaści // --Chcielibyście
zobaczyć w Londynie słynny zegar? – Oczywiście, chcielibyśmy – A ten w
Salisbury? –Ten w Salisbury nie. Czy my wyglądamy
na gejów? itp. itp.
Przy okazji rozgorzała dyskusja, czy wszystko to nie
jest to zdradą stanu. Siergiej Kaniew na portalu Blogi-Echo Moskwy odpowiada,
że samo ministerstwo obrony robi tak wiele w sprawie rozgłaszania publicznie
swoich tajemnic, że dziennikarze nie są dla nich żadną konkurencją. I podaje przekonujące przykłady.
My się z nim zgadzamy i z przyjemnością je przytoczymy. Zacznijmy od
nieszczęsnego Boszyrowa (Czepigi).
![]() |
Chłopcy, a wy rzeczywiście nie współpracujecie ze służbami? -- Tak, oczywiście |
Studiował na WDA (Wojskowej Akademii
Dyplomatycznej) w żargonie określanej jako „Konserwatorium” i jak większość studentów
mieszkał z rodziną w hotelu oficerskim przy ul. Marszałka Biriuzowa 4. Dla konspiracji w paszporcie ulokowano go pod adresem
cywilnym, a ściślej w znanym moskiewskim
akademiku Uniwersytetu Humanistycznego przy ul. Kirowogradskiej 25 bl. 1. Adres
akademika jest oczywiście powszechnie znany w Moskwie i całej Rosji. Teoretycznie mógł tam mieszkać.
Tylko jak to się ma do oficjalnej legendy? Bogaty biznesmen, handlujący żywnością dla klubów sportowych mieszka z rodziną w
akademiku?
Świetnym przykładem „konspiracji
wg GRU” jest wcześniejsza sprawa. Tenże sam hotel oficerów wywiadu przy ul. Biriuzowa w
żargonie środowiskowym nazywany jest Domem Spokojnej Starości.
I nie dlatego, że żyją tam emeryci BCzK,KGB,FSB
i GRU, ale ponieważ stanowi przykład konspiracji model GRU. W 2011 r. ze sztabu
generalnego przyszedł nakaz – utajnić, że mieszkają tam dzieci wywiadowców. I ktoś wpadł na
genialny pomysł dopisać im do daty urodzenia po 100 lat np. dziecko urodzone w
2010 r. w wykazie miało datę urodzenia 1910 r. W resorcie łatwo zgadną prawdziwy wiek, a obcy nie go nie poznają.
I nawet to grało – rzeczywistość sobie, papiery dla służb miejskich
sobie -- do czasu, gdy utworzono Emerycki Fundusz Rosji (PFR) obejmujący
wszystkich obywateli i wg wieku komputerowo porządkujący dane. Okazało się, że
w jednym bloku mieszka 56 stulatków. I tak cywilni urzędnicy miejscy dostali
wykaz nazwisk stulatków zamieszkałych w hotelu oficerskim, no i mógł je dzięki temu potem poznać każdy, po
zaznajomieniu się z bazą adresową Moskwy. Czyż nie był to szyfr doskonały?
Baza adresowa to zresztą źródło
niezwykłych sytuacji – w resortowym hotelu
ministerstwa obrony czyli tzw. „Akwarium” (zgodnie z oficjalnymi danymi, które prezentujemy powyżej)
mieszka 66 małych dzieci i tylko 4 dorosłych – 2 kierowców i naczelnik wywiadu
DWD z dorosłą córką. Rodziców tych dzieci nie ma w żadnej bazie adresów, a jeżeli
nawet jacyś są – mają inne nazwiska.
Źródłem wiedzy o oficerach z wywiadu są też materiały operacyjne policji. Gdy ktoś oficera wywiadu okradł, a zdarzyło się to kilkukrotnie, zgłasza sprawę na policję podając dane służbowe i osobowe, dostępne potem dla szerokiego grona osób.
![]() |
A Skripale sie pokażą? |
![]() |
Baza adresowa --same stulatki urodzone 1903, 1904, 1901 itp. |
![]() |
W hotelu oficerskim -- same dzieci urodzone 2006, 2007 |
Źródłem wiedzy o oficerach z wywiadu są też materiały operacyjne policji. Gdy ktoś oficera wywiadu okradł, a zdarzyło się to kilkukrotnie, zgłasza sprawę na policję podając dane służbowe i osobowe, dostępne potem dla szerokiego grona osób.
Komentarze
Prześlij komentarz