
„J
uż stworzyliśmy wojska operacji
informacyjnych, co jest znacznie
efektywniejsze i silniejsze od wszystkiego, co dokonaliśmy wcześniej”
stwierdził
Siergiej Szojgu.
Jego słowa są
wyrazem wiary w skuteczność
doktryny wojennej
sformułowanej w 2012 r. przez szefa sztabu
generalnego Walerija Gierasimowa. Gierasimow zapowiadał koniec konwencjonalnych starć zbrojnych,
zastąpienie ich niewojskowymi sposobami
osiągania celów politycznych i strategicznych, które to sposoby jego
zdaniem są znacznie skuteczniejsze niż działania zbrojne. Można powiedzieć, że zdało to częściowo egzamin przy zajęciu Krymu, gdzie dezinformacja grała istotną rolę. Zacieranie się
granic między wojną a pokojem spowodowało, że
rosyjskiemu wywiadowi wojskowemu powierzono
aktywne uczestnictwo w różnych sferach polityki państwowej. Dotąd w Rosji
sprawy polityczne były domeną służb wywiadu zewnętrznego
oraz wywiadu FSB, zaś wywiad wojskowy głównie
zbierał i analizował informacje dotyczące wojskowych zagrożeń
bezpieczeństwa kraju i technologii militarnych. Po zmianach – aktywnie uczestniczy w wielokierunkowych
działaniach politycznych.
Skutki na
portalu Blogi - Echo Moskwa przedstawia analityk wojskowy
Aleksander Golc.
 |
Aleksander Golc |
CIA zidentyfikowało oficerów
GRU włamujących się do systemu wyborów w USA,
odnotowano liczne ataki na międzynarodowe
instytucje antydopingowe w sporcie,
Holendrzy złapali za rękę rosyjskich hakerów
przed budynkiem OPCW w Hadze,
Anglia ujawniła sprawców ataku na Skripala itp.
itp. W zasadzie przyniosło to ogromne straty nie tylko zresztą
prestiżowe. Okazało się, że zwyczaj oznaczania
paszportów agentów
numerami jednej
serii, wpisywania wszystkim jednego adresu zamieszkania i wspólnego miejsca rejestracji
samochodu dotyczył
nie tylko trucicieli
z Salisbury, ale wszystkich agentów GRU – więc ich identyfikacja stała się
dziecinnie
prosta i setki wywiadowców ze
wszystkich stron świata
musiało wrócić
do Moskwy.
Swoistym wyczynem było
pozostawienie kwitu opłaty
za taksówkę z
komendy głównej na lotnisko Szeremietiewo.
13 maja Holendrzy po zlikwidowaniu próby włamania się do sieci OPCW
stwierdzili, że Rosjanie musieli w
podobny sposób zaatakować
laboratorium w
Szwajcarii, a 14 maja
Ławrow oznajmił,
że dzięki niejawnym informacjom z tego laboratorium
podejrzewa się, że Skripala nie otruli
Rosjanie.
Okazało się więc, że przeciwnik
jest lepszy.
To Zachód prowadzi grę a
Rosjanie nie są w stanie poznać zasoby informacyjne i możliwości przeciwników i
zapobiec negatywnym skutkom ich działań. Co gorsza – uderzenie w kilka krajów
spowodowało ich współpracę skierowaną przeciw Rosji.
Komentarze
Prześlij komentarz