
Z tą „kulturą ewangelii” w komunistycznej Rosji
bywało w czasach wojującego ateizmu krucho, z "wsłuchiwaniem się w głos Boga" --
również. Katedrę NP NMP
wybudowano w pierwszych latach XX wieku jeszcze za caratu (ukończono w 1911 r.), głównie za pieniądze Polaków i Litwinów wg
projektu Tomasza Bohdanowicz-Dworzeckiego. Jej proboszcza, Michala Cakułę, przykładnie rozstrzelano w 1937 r. Po zwycięstwie rewolucji
systematycznie była niszczona. W 1956 r . przebudowana na budynek czterokodygnacyjny, mieściła
zakład przemysłowy, biura, a nawet mieszkania robotników. Po upadku ZSRR, w 1990 r., na schodach Katedry zaczęto odprawiać Mszę
św., co nie zmieniło sytuacji i przeznaczenia budynku. W 1994 r. ksiądz Józef
Zaniewski zaprosił więc włoską telewizję, która nakręciła
film obrazujący losy Katedry, jej stan
aktualny i potyczki z milicją niechętną zmianom. Film był szeroko
rozpowszechniany na świecie, co wpłynęło na decyzję ówczesnego mera Moskwy Jurija Łużkowa: w 1996 r. zgodził się oddać
katedrę katolikom. Odbudowę, w tym dokonywaną przez polskie firmy jak Budimex
czy Energopol, ukończono w 1999 r. Nabożeństwa odbywają się w kilkunastu językach, księża też pochodzą z wielu krajów.
Istnieje umowa n.t. prozelityzmu zawarta między stolicą apostolską a patriarchatem moskiewskim. Jeżeli ktoś zgłosi, że ksiądz katolicki przekonuje obywateli prawosławnych do katolicyzmu, zwoływana jest specjalna komisja obu stron i po udowodnieniu "winy" zostaje ukarany. Raczej nie dotyczy to sytuacji odwrotnej...Ponieważ owa umowa nijak nie uzgadnia się z prozelityzmem oficjalnie potępionym przez papieża Franciszka, gdzie mówi się wyłącznie o "niezdrowym przymusie" mając na myśli "przekupstwo, zabijanie, zastraszanie, przymus fizyczny lub psychiczny"(biedni jak myszy kościelne, gnębieni przepisami katolicy w Rosji nie dysponują żadnymi środkami przemocy!) można zgodzić się z komentarzem księdza Pożarskiego z Petersburga: "należy się podporządkować woli hierarchii kościelnej, choć nie wiemy jak ona ma się do woli Bożej, bo ta może być całkiem inna..."
Istnieje umowa n.t. prozelityzmu zawarta między stolicą apostolską a patriarchatem moskiewskim. Jeżeli ktoś zgłosi, że ksiądz katolicki przekonuje obywateli prawosławnych do katolicyzmu, zwoływana jest specjalna komisja obu stron i po udowodnieniu "winy" zostaje ukarany. Raczej nie dotyczy to sytuacji odwrotnej...Ponieważ owa umowa nijak nie uzgadnia się z prozelityzmem oficjalnie potępionym przez papieża Franciszka, gdzie mówi się wyłącznie o "niezdrowym przymusie" mając na myśli "przekupstwo, zabijanie, zastraszanie, przymus fizyczny lub psychiczny"(biedni jak myszy kościelne, gnębieni przepisami katolicy w Rosji nie dysponują żadnymi środkami przemocy!) można zgodzić się z komentarzem księdza Pożarskiego z Petersburga: "należy się podporządkować woli hierarchii kościelnej, choć nie wiemy jak ona ma się do woli Bożej, bo ta może być całkiem inna..."

Komentarze
Prześlij komentarz