Jak dowodzą dzisiejsze Wiesti, teoria większego wpływu genetyki niż środowiska na istoty żyjące
powinna zostać ponownie zweryfikowana. Uważam, że towarzysz Miczurin miał rację, przynajmniej częściowo, bo co do
dziedziczenia cech nabytych trzeba poczekać na dalsze eksperymenty. Okazuje się, że moskiewskie
koty wykazują się nie mniejszą przedsiębiorczością i zamiłowaniem w
pozyskiwaniu taniego alkoholu, czy innych środków odurzających, jak otaczający ich Moskwiczanie gatunku homo
sapiens. I nie ma mowy o żadnym tam naśladownictwie, czy pójściu na gotowe… Łagodna zima spowodowała roztopy, które pozwoliły trochę
odsłonić korzenie waleriany rosnącej w zielniku leczniczym w moskiewskim ogrodzie botanicznym. Odkryły to miejscowe
koty, pracowicie, pilnie rozgrzebują ziemię i podgryzają korzonki, po czym rozrabiają i… usypiają słodko…
Z kolei w Moskiewskim ZOO przeciw jenotom można byłoby wnieść
oskarżenie o przestępczość zorganizowaną. Tłumaczy je fakt, że kradną wyłącznie
dla celów poznawczych. Uroczy pyszczek jenotowej ślicznotki kusi ludzi do
wyjęcia komórki i sfotografowania damy. Zanim się spostrzeżemy komórka czy
aparat fotograficzny lądują na
ziemi, skąd są szybko zabierane przez sprytne zwierzaki. Kto je
zdobył rozkręca na śrubki badając skład i sposób działania, zachowując się przy tym niemal jak ich koledzy homo sapiens wobec zdobytych urządzeń obcej
technologii. Wyniki zresztą też czasem bywają podobne… Według Komsomolskiej prawdy, gdy udało się raz 3 jenotom dostać do moskiewskiego urzędu rozkręciły liczne urządzenia mechaniczne na śrubki, co przyniosło straty ok. 44 tys. rubli. Niestety, nie pozwolono im eksperymentować z ponownym złożeniem.
Żadnemu jenotowi nic złego się nie stało, czego nie można zagwarantować naśladującym ich ludziom...
Żadnemu jenotowi nic złego się nie stało, czego nie można zagwarantować naśladującym ich ludziom...
Komentarze
Prześlij komentarz