|
generał Wiktor Zołotow |
Spora część rosyjskich
mediów ekscytuje się
wyzwaniem przez naczelnika Rosgwardii
generała Wiktora Zołotowa na pojedynek
opozycjonistę
– Aleksieja Nawalnego.
Zdaje się, czasy nie te, ale
Zołotow deklaruje
”Panie Nawalny, nic nam nie przeszkadza wrócić do tej tradycji. Ja
myślę o dawaniu satysfakcji. Wyzywam pana na pojedynek”.
Wystąpienie i wezwanie ukazało się w formie
wideo w You Tubie i
nie tylko narobiło
wiele szumu, ale zmusiło do komentarza (ustami Pieskowa)
nawet
Kreml.
|
Aleksiej Nawalny |
W mediach przypomniano
wydane 20 maja 1894 r. (rozkaz nr 118) „Zasady
rozwiązywania sporów w środowisku oficerów”. Oficerowie mogli się pojedynkować ze
sobą, wyjątkowo -- z cywilami, a wtedy obowiązywały zasady odnoszące się do
pojedynków: w 1912 roku wyszczególnione w kodeksie Wasilija Durasowa
(znaczy, ichniego Boziewicza). Dowiedzieliśmy się więc, że pojedynek może tylko dotyczyć osób sobie równych, a
obraza od tych nie mających zdolności honorowej (np. szulerów) nie jest traktowana
poważnie.
O co w tym sporze chodzi?
Fundacja ds. Walki z Korupcją (FBK) Nawalnego, która skutecznie uderzyła w
marcu 2017 roku w
Miedwiediewa, tym
razem wytropiła korupcję w dostawach żywności do Rosgwardii, przy czym imiennie oskarżyła podkomendnych Zołotowa z kombinatu mięsnego Przyjaźń Narodów. Samemu generałowi i jego bliskim zarzucono brak kontroli oraz wzbogacenie się, dokumentując to zdjęciem willi syna generała. Zwrócono też uwagę na dwukrotnie wyższą niż gdzie indziej cenę soków, kapusty itp.. We wnioskach FBK określiła generała Zołotowa jako „żulika” tolerującego
ten stan rzeczy.
Zacytujmy
emocjonalną odpowiedź generała
„bryzgacie śliną, szczekacie, warczycie na każdego, próbujecie szarpać za spodnie, a gdy was przepędzają biegniecie
gryźć kolejne portki. A dlaczego? Bo nikt wam nie dał po tyłku, tak aby was
naprawdę boleśnie zapiekło. Wybraliście zły adres w stosunku do mnie użyliście obraźliwych, fałszywych zmyśleń. I wiecie – w środowisku oficerów nie wybacza
się. Przez wieki podłość karano bijąc po twarzy i potem wyzywając na pojedynek”.
|
Zołotow wyzywa na pojedynek |
Ten pojedynek
to jednak chyba tym razem jest trochę niezgodny z tradycją, bo chociaż przeciwnikowi pozwala
się wybrać broń (r
ing, tatami – co, gdzie
i kiedy chcecie) jednak wiadomo, że wyzywający (jak to sam określa) zrobi z
przeciwnika „d
obre, soczyste bitki”. Jak więc jest z tą równością pozycji, wymaganą
przy pojedynku z cywilem? Generał uspokaja
„Nie
rozmawiałbym z człowiekiem z ulicy, ale wy macie ambicje prezydenckie” .
Chyba jednak pozycje nie są równe, bo generał ostrzega (cytujemy dalej)
„jeżeli jeszcze raz sobie pozwolicie na
obrażający oszczerczy ton wobec mnie lub
mojej rodziny, obiecuję, że przedtem zanim przekroczę przez was wycierając sobie o was nogi, zorganizuję show dla
osobowego składu (licznogo sostawa) Rosgwardii. I zapewniam, że potem wstyd wam
będzie pokazać się na ulicy. Słowa dotrzymuję zawsze. Nie budźcie licha. I nie
opóźniajcie się z satysfakcją. Do zobaczenia! Wszystkiego dobrego” .
Czy
FBK oskarżała bez podstaw?
Zołotow
wyjaśnia,
że dostrzega pewne nieprawidłowości w
dostawach mięsa,którymi ponoć już zajęły się organy kontrolne, natomiast soki są droższe ponieważ chodzi o produkty
naturalne, a nie chemiczne.
Trudno mówić o jakiejś
równowadze pozycji między generałem policji wewnętrznej a cywilnym politykiem,
często więzionym za poglądy, zaś pojedynek w którym
policjant zapowiada, że
zrobi z więźnia „dobre soczyste bitki”
ma posmak rozboju. Pieskow tłumaczy, że w opublikowanym przez Zołotowa filmiku nie
chodzi o żadne groźby – dodając przezornie, że wobec kalumni i oszczerstw niekonwencjonalne środki bywają uzasadnione. Jednak zapowiedzi generała w ewidentny sposób są
groźbami władzy skierowanymi pod adresem tych, którzy ośmielą się doszukiwać korupcji w jej kręgach.
|
Posiadłość syna generała w Barwisze |
. W odpowiedzi generałowi Nowaja Gazeta przypomniała, że Nawalny odbywa trzydziestodniowy areszt bez dostępu do Internetu, więc wyzwanie na pojedynek do niego nie dotarło i zaproponowała miejsce pojedynku -- luksusową rezydencję syna lub zięcia generała w Barwisze -- wiosce miliarderów, gdzie metr kwadratowy gruntu kosztuje 100 tys.$.
|
Posiadłości syna i zięcia |
Posiadłości każdego z tych panów przekraczają hektar. Może na zapowiedziany pokaz upokarzania polityka zaprosić do Barwichy oficerów Rosgwardii? Pyta redakcja. Gdy do gry weszła Nowaja Gazeta zwycięstwo Zołotowa może nie być aż tak spektakularne jak przewiduje.
Komentarze
Prześlij komentarz