Przejdź do głównej zawartości

Duma walczy z czajłdfri


 Wiaczesław Wołodin, marszałek dumy, na swoim Telegram kanale zapowiedział ustawę walczącą z

promowaniem bezdzietności, autorstwa Elwiry Aitkułowej z Jednej Rosji. Ustawa przewiduje  wysokie kary administracyjne za wspieranie braku macierzyństwa przez wypowiedzi  w internecie, mediach, filmach i reklamie - 400 tys. rubli dla osób, 800 tys. dla urzędników, 5 mln rubli dla instytucji i firm. Pieskow podkreślił, że z przestrzeni publicznej zniknąć powinno wszystko co przeszkadza posiadaniu dzieci.  Aby było zabawniej,  duma walczy z ruchem "czajłdfri". Ta dziwna nazwa jest  fonetycznym zapisem (grażdanką) angielskiego słowa  "childfree". 

Wenera Galijewa w cotygodniowym podsumowaniu tygodnia wraz z redaktorem naczelnym Fontanki, Aleksandrem Gorszkowom,  omawiała niedawno zalecenia władz dla przedsiębiorców, zgodnie z którymi  pracodawcy mają wspierać częste porody swoich pracownic. Gorszkow zauważył, że częste ciąże to raczej strata dla firm związana z dodatkowymi urlopami niewiast, poza tym nie widzi w jaki sposób mógłby przyczynić się do powstawania licznego potomstwa swoich pracownic, zwłaszcza, że osobiście też nie może, bo jest żonaty. Przypomniał przy okazji historię rumuńskiego dyktatora Nicolae Ceausescu, który w 1966 r. zezwolił kobietom na aborcję i antykoncepcję dopiero po urodzeniu 4 dzieci.  Otóż dyktatora rozstrzelano, w czym czynny udział miały te właśnie dzieci. Czyżby Gorszkow chciał przestrzec Putina?

Komentarze czytelników  nie wyrażają zachwytu. Nie odpowiada im wyraźnie wizja armii dla mężczyzn i porodów dla kobiet, podatków za bezdzietność i wysokich kar za wypowiedzi w mediach.  społecznościowych oraz kontroli wypowiedzi. 

 kara za bezdzietność;komentarze

 

 


Komentarze