 |
Tiumeń |
 |
Trener sambo |
Od czasu do
czasu okazuje się, że funkcjonariusze
FSB
sami uczestniczą
w grupach zajmujących się rozbojem. Tym razem
wszystko wskazuje, że w Tiumeni zwykłymi mordami
rabunkowymi i rozbojami zajmowała się w latach 2008-2017 grupa przyjaciół z
lokalnego
FSB – kapitan
Władimir Giliew, lejtenant Alieksiej
Korotkow,
policjant, trener FSB w
zakresie walk sambo – Aleksandr Kobylin i bezrobotny znajomy funkcjonariuszy.
Przez media określanych obecnie jako "banda z FSB". Panowie w celu zdobycia pieniędzy zastrzelili
co najmniej 52 ludzi – przedsiębiorców, taksówkarzy, obywateli z innych
republik, rabowali sejfy przedsiębiorstw, szantażowali przedsiębiorców,
dokonywali porwań dla okupu i zwykłych kradzieży.
I to wszystko (według oficjalnej wersji wydarzeń i ich zeznań)
nie zniszczyło im wrażliwości.
Giliew z rozpaczy powiesił się w areszcie,
Kobylin, jak wyznaje publicznie, kierowany wyrzutami sumienia i żalem za grzechy
współpracuje obecnie
z policją
(prokuratorzy zrezygnowali z dożywocia), a
Aleksander Kobylin, ten trener od sambo,
ogłosił w gazecie otwarty list do Putina.
 |
Jeden z zabitych taksówkarzy |
Pisze w nim,
że wprawdzie osobiście uczestniczył w
ich „zbożnej”
działalności -- morderstwach i rabunkach, ale to kumple strzelali, zabijali i porywali ludzi, on był przy tym dlatego tylko, że bał się sprzeciwić. W duszy jest wrażliwy i był przeciwny takim metodom, lecz przecież
lepiej
z tą grupą nie zadzierać.
Szefowie
Kobylina w jego opinii stwierdzili
cierpliwy,
wrażliwy, dokładny, szanujący normy społeczne”. Jednym słowem -- wzór oficera FSB.
Komentarze
Prześlij komentarz