Przejdź do głównej zawartości

Po co Putinowi taki pałac?


 

 

Po otruciu Nawalnego, wszystko co wiąże się z jego osobą awansowało do rangi światowej. Według  nowego sekretarza stanu USA,  jego głos jest głosem milionów Rosjan. Jak wiemy, władze rosyjskie aresztowały  Nawalnego 17 stycznia, gdy tylko wrócił, co na tyle  oburzyło  wiele rządów,    lada moment  usłyszymy o kolejnych sankcjach wobec Rosji.  


 
Nawalny   (ściślej  jego FBK-- Fundacja ds. Walki z Korupcją) w tym roku  opublikował na You Tubie kolejny film nt. majątku  ludzi władzy, tym razem – Putina.  Chodziło o pałac jaki ponoć sobie prezydent pobudował nad Morzem Czarnym koło miasta Gelendżyk,  w okolicy wsi Praskowiejewka.

Żadne to odkrycie, bo o tajemniczym pałacu i posiadłości Putina od lat  pisano mniej czy bardziej legalnie setki razy, ale obecnie Nawalny dołączył dziesiątki zdjęć.  Budowę rozpoczęto w 2010 roku, prace nadzorował Nikołaj  Szałamow, przyjaciel Putina. Kompleks budynków kupił od niego Aleksander Ponomarenko i oficjalnie nic tam nie należy do Putina.  Zdaniem Nawalnego,  istnieje sieć powiązań finansowych i wszystko  jest  tak naprawdę własnością prezydenta.  Firmy finansujące budowę  należały do ludzi z kręgu Putina.  Prawdopodobnie, pałac  rzeczywiście należy do  prezydenta,  lub  z myślą o nim był projektowany, bo inni nie zdołaliby sobie zapewnić  aż takiej  tajemnicy i ochrony (tunel i lodowisko pod  górą, zakaz lotów, chroniona część nabrzeża itp.) Dzięki zdjęciom możemy  teraz  podziwiać to cudo ogólnie i w szczegółach. Kosztowało 100 mld rubli  sam budynek $1 mld,   Budynek ma  17  tys. m kw.,  zamknięty teren zajmuje  parę tys. hektarów.  Czego tam nie ma! Egzotyczne drzewa, oranżeria.  Wewnątrz pałacu – wszelkie gabinety odnowy biologicznej, basen, kasyno, pomieszczenie z rurą do tańca,  teatr z lożami, sale do gry na automatach itp. Nas uderzył kompletny brak gustu gospodarzy – od  pomysłu architektonicznego po sypialnie z okropnymi  łożami pod złoconym  baldachimem i z tiulowymi zasłonami. Bordowe aksamitne story w oknach, kandelabry, kolumny, krzykliwe dywany i kapiące złotem zdobienia. Najdroższe włoskie meble (Włosi jednak nie mają gustu).  Wszystko ma prezentować bogactwo właścicieli.    Julia Łatynina  zwraca uwagę na kontrast między biedną okolicą (w Praskowiejce co najmniej do 2011 r. nie było gazu, a elektryczność  okresowo wyłączano) a pałacem dysponującym  wewnętrzną infrastrukturą (prąd, gaz, kuchnie, usługi). 40 ogrodników czuwa nad roślinnością.  Po co i dla kogo  to wszystko?   Kto ma podziwiać bogactwo i spać pod baldachimem,  w pokoju ozdobionym złotymi wzorami na suficie?  Po co salę z basenem ozdabiać kolumnami, a wannę i łoże  baldachimem? Komu  chce  Putin imponować tym bogactwem?  Z tej perspektywy prawdopodobna wydaje się  wersja Siergieja Makarowa (politolog, portal Echo Moskwy), że ten pałac  rzeczywiście nie należy do Putina.   Miał to być prezent od grupy biznesmenów z przełomu wieków -- przyjaciół Putina i pretendujących do jego łask, ale Putin odmówił jego przyjęcia. Z jego punktu widzenia to nawet rozsądne --  w czasie urzędowania oddalony prywatny  pałac  jest z wielu względów nieprzydatny, a na emeryturze komu i dlaczego miałby nim imponować?  Obecny stan zawieszenia budowy  i usterek oraz dawno  niemodny styl wystroju --  nowobogackich z końca wieków,  potwierdzają przypuszczenia Makarowa.  Nawalny sugeruje, że Putin miałby tam odpoczywać z rodziną i bliskimi.  Ani  Swietłana Kriwonogich ani Kabajewa z pewnością nie gustują w tym stylu.  Tak, że akurat w tym  przypadku Pieskow może mieć rację, choć  ciekawe, jeżeli to nawet nie własność  Putina, to  kogo w Rosji stać na taką posiadłość.

 Nawalny powtarza   numer z Miedwiediewem -- ujawnienie majątku ówczesnego premiera zaowocowało wiecami młodzieży. 

teatr z lożą, kasyno, pokój z grami

Komentarze