Przejdź do głównej zawartości

Republika Środkowoafrykańska znów tematem dnia...

 

 

Republika Środkowoafrykańska (RŚA)  znów stała się tematem  rozważań rosyjskich  mediów

 opozycyjnych z racji wysłania do niej kolejnych 300 wojskowych instruktorów.  To  niewielkie (5 mln mieszkańców) państewko od lat  jest nękane nieustannymi wojnami. Zaludnia je ponad 80 plemion o różnych językach i tradycjach,   prawie 80%  ludności stanowią chrześcijanie,  głównie protestanci, 10% -- muzułmanie.  Kraj należy do najbiedniejszych w Afryce, chociaż obfituje we wszelakie bogactwa --  złoto, diamenty, uran, nie wspominając o ropie naftowej.  Zmiana władzy dokonuje się często w wyniku zamach stanu. Obecny prezydent, Faustina-Archanger Tuadera, kontroluje tylko jedną trzecią kraju, resztę – uzbrojone bojówki muzułmańskie i chrześcijańskie.  27. 12 odbyły się wybory prezydenta,  które chciała zablokować opozycja.  Pretekstem do walki zbrojnej  o zerwanie wyborów było m.in. niedopuszczenie przez Sąd Konstytucyjny do kandydowania paru  reprezentantów opozycji, w tym Francois Bozize, byłego prezydenta (2003-2013), który w 2019 r. wrócił z emigracji. Bozize wywodzi się jeszcze z otoczenia Bokassy, władzę zdobył (i stracił) w wyniku przewrotu wojskowego. Tuaderę wspierają błękitne hełmy ONZ (11 tys. żołnierzy) oraz Rosja (od 2017 r.) i Rwanda, koalicję antyrządową --  Czad i Republika Kongo.   Zerwano  pokojową  Ugodę Chartumską z 2019 r. zawartą między 14 grupami opozycji a rządem.  Opozycja  zajęła miasto Bambari, ale została zmuszona do odwrotu. Wybory się odbyły i wygrał je Tuadera.   W jakimś sensie sytuacja się ustabilizowała, co nie znaczy – uspokoiła.  Opozycję  można zwyciężyć, ale trudno pokonać, ponieważ  działa w sposób rozproszony  w stylu partyzantki -- zaatakowany oddział bojowników  ucieka i niejako znika, by zaatakować gdzie indziej. Przekonali się o tym Francuzi, którzy wielokrotnie  interweniowali w walki wewnętrzne. Rosjanie teoretycznie przysłali  tylko paru instruktorów wojskowych, w rzeczywistości zainstalowali i uzbroili  CzWK Wagnera (prywatną armię rosyjską), która ma bronić legalnego rządu. Oczywiście nie za darmo.  Zawarto z nim  paroletnie  umowy na wydobycie złota, diamentów i innych surowców.  Eksploatacją zajmuje się firma Prigożyna Lobaye Inwest.  Ponieważ złoża znajdują się na terenach nie kontrolowanych przez władze dogadano się też z bojówkami opozycji na tych terenach  oraz  zatrudniono do obrony wydobycia i inwestycji kolejnych   żołnierzy Wagnera. Rosja planuje również założenie w Republice  własnej bazy wojskowej.  Wszystko to jest nieprzejrzyste -- Rosja oficjalnie nie przyznaje się  ani do CzWK Wagnera ani do firm Prigożyna.   Dziennikarzy  rosyjskich  z fundacji M. Chodorkowskiego Centrum Zarządzania Śledztwami, którzy usiłowali  wyjaśnić sytuację na miejscu  zamordowano, najprawdopodobniej z udziałem  służb rosyjskich. 

Komentarze