 |
Andriej Klimow
|
21 stycznia w dumie państwowej
przewidziano
drugie czytanie projektu
poprawek do ustawy o oświacie. Od
chwili
jej zatwierdzenia
wszystkie
organizacje naukowe będą musiały
uzyskać licencję ze strony ministerstw nauki i
oświaty na
każdy projekt naukowy i
oświatowy realizowany
z zagranicznymi uczonymi.
Rząd
będzie też kontrolować bardzo
szeroko pojmowaną działalność oświatową. Ustawę
wypromował Andriej Klimow, szef Komisji ds.
Przeciwdziałania Interwencji Zachodu. Jak tłumaczy
„Po jej zatwierdzeniu
antyrosyjskie siły nie będą już mogły bezkarnie oferować uczniom i studentom swojej
propagandy”. Celem ustawy jest
„walka z rozpalaniem nienawiści
społecznej, rasowej czy religijnej przy wykorzystaniu niewiarygodnych
informacji o religijnych, historycznych, narodowych i kulturalnych tradycjach
narodów”. Zdaniem Klimowa,
chodzi o likwidację wspieranych przez kraje
zachodnie przedsięwzięć
„dyskredytujących
rosyjską politykę, zmieniających wiedzę historyczną i podważających założenia
ustrojowe”. Ustawa ma obronić uczących się
„przed negatywną interwencją
zewnętrzną w proces oświatowy”. Teoretycznie ustawa nie zakazuje niczego, w
praktyce każdy projekt, kurs, konferencja i wykład z udziałem osób z zagranicy
muszą mieć zgodę ministerstwa. Zasady wydawania zezwoleń i wymagania
będą ustalane administracyjnie. Biurokratyczne
przeszkody zniechęcą wiele podmiotów do starań o udział w zagranicznych projektach.
Dla urzędników również bezpieczniej taniej i
prościej będzie odmówić zezwoleń. Nie
trzeba proroka, aby stwierdzić, że
ustawa do reszty sparaliżuje kontakty uczelni, szkół, placówek oświatowych i wszelakich entuzjastów ze światową nauką i
oświatą, a w dzisiejszej epoce są one
warunkiem rozwoju. Ustawa o „inoagentach”
(zagranicznych agentach) już
ograniczyła osobiste kontakty uczonych –
każda relacja z „obcymi” stała się
podejrzana a prezent – „korzyścią materialną”, a teraz nawet kontakty
instytucjonalne są zagrożone. Zwiększy
to biurokrację i zahamuje rozwój nauki.
Astrofizyk Siergiej Popow na portalu Change.org zebrał 100 tys. podpisów przeciw poprawkom do
ustawy, sprzeciwia się jej również prezydium RAN.
Komentarze
Prześlij komentarz