1 i 2 lutego b.r. w Wołgogradzie "z cyrkiem i wodotryskiem" i nie bez aluzji do współczesności,
obchodzono 80 rocznicę zwycięstwa pod Stalingradem. Do 1925 roku miasto nazywało się Carycyn, od Cary Czin (żółta rzeka), potem -- Stalingrad, by w 1961 r. zostać Wołgogradem. W 2013 r. w ramach promowania polityki historycznej, krakowskim targiem (mieszkańcom nie marzył się powrót do patrona), postanowiono, że przez 9 dni rocznicowych w roku wróci do miana "Stalingradu". Tak więc i w tym roku 1 lutego wszystkie drogowskazy i prospekty objawiały, że miasto stało się znów Stalingradem, zaś przed panoramą Bitwy Stalingradzkiej postawiono popiersie Stalina, zresztą niedaleko od pomnika ofiarom stalinowskich represji, jakich tam nie brakło, jako że tu zaczyna się osławiony Kanał Wołga-Don.

Komuniści (i Putin) chcieliby powrotu patrona, ale mieszkańcy (jak wykazał sondaż VCIOM) -- nie chcą. Z racji przyjazdu Putina całe miasto obstawiono płotami, powołano urząd odpowiedzialny za usunięcie z ulic psów i kotów (obiecano, że po obchodach powrócą), z poboczy ulic usunięto wszystkie auta. Ulice i place domyto i doczyszczono mechanicznie i ręcznie. Patrole z psami policyjnymi sprawdzały okolicę, a robotnicy pracowicie odmalowywali wszystkie pasy i zebry na asfalcie dróg szacownych gości. Andrej Boczarow, gubernator obwodu, zniknął z przestrzeni publicznej parę dni wcześniej, co tłumaczono kwarantanną przed spotkaniem z prezydentem. Zapowiedziano defiladę, poprzebierano policję w mundury NKWD, miasto częściowo odłączono od internetu. Oczywiście policji było więcej niż widzów, wszystkich mieszkańców legitymowano i odgrodzono płotami od pokazów.

Putin złożył kwiaty na Kurhanie Mamaja tj. nekropolii z grobami 35 tys. poległych żołnierzy, a potem przemawiał w sali koncertowej. Jak się spodziewano, nawiązał do zapowiedzi przesłania Leopardów przez Niemcy. Spotkał się też z Boczarowem, który mu przedstawił osiągnięcia regionu. W ramach obchodów pokazano rekonstrukcję bitwy z Wehrmachtem, miasto ozdobiono tysiącami lampionów, błyskały race i wielokolorowe światła. Towarzystwo jednak w końcu się rozjechało, płoty stopniowo likwidowano, część policji i wojsko odjechało, internet zaczął działać bez zakłóceń i młodzież w kawiarniach odetchnęła
"wreszcie zaczyna do Wołgogradu wracać cywilizacja!" |
Domy odgrodzono płotami....
|
 |
Rekonstrukcja bitwy stalingradzkej
|
Komentarze
Prześlij komentarz