Rosyjskie media w końcu poprzedniego roku alarmowały, że szybko rosną ceny jajek. Sprawa aż oparła się o prezydenta, który musiał naród uspokajać i zapewniać, że wkrótce wszystko się unormuje, a producenci zawyżający ceny zostaną należycie rozliczeni. Na portalach zaczęto prezentować zdjęcia ze sklepów z cenami jajek 180- 240 rubli za opakowanie, gdy pół roku wcześniej oscylowały między 70 a 80 rubli. Wołgogradzki internetowy kanał Telegram komunistów Ostrow Swobody doniósł, że przed nowym rokiem wszystkie tańsze jajka w mieście wykupiono, pozostały te po 440 rubli (ok. 20 zł), a i to nie wszędzie. Odpowiadająca za finanse Rosji Elwira Nabiullina tłumaczyła wysokie ceny jajek inflacją, brakiem pracowników, sankcjami i zbyt wysokim popytem. Wszystko to święta prawda - inflacja oscyluje w Rosji między 5% a 8%, brak pracowników wymusza wyższe płace, sankcje powiększają koszty utrzymania kur, lekarstw, zakupu niosek itp. a zapotrzebowanie na jajka rośnie nie tylko z powodu świąt, ale i wzrostu cen mięsa.
Poza hreczką (kaszą gryczaną) coś solidniejszego też zjeść trzeba, a kurczaki znacznie podrożały. Kommiersant sprawdził, że w ciągu ostatnich 10 lat w Rosji zbankrutowało 10% ferm kurzych, pozostałe rozbudowały się tworząc kartele. Komuniści z Wołgogradu wytłumaczyli rzecz ideologicznie. Na wrażym zachodzie ptasia grypa wytraciła kury, ceny niepomiernie wzrosły, więc skorzystali z tego wołgogradzcy bogacze i jak wszyscy kapitaliści bogacą się gnębiąc ludność. W Wołgogradzie są 4 fermy kurze, władze przeprowadzają w nich obecnie kontrolę finansową w związku z podejrzeniem o zmowę cenową. W międzyczasie auto jednego z właścicieli ferm ostrzelano z broni maszynowej. Właściciel samochodu przeżył, sprawców nie wykryto. I jak tu nie mówić o mafii? Co kraj to obyczaj. Na zachodzie gangi narkotykowe, w Wołgogradzie - jajeczny. Lud rosyjski zaczął nawet tworzyć pieśni o braku jajek, za który to kryzys odpowiadają koguty. Przez Yandex do pieśni o jajkach można też dotrzeć na Telegram kanale Ostrov Svobody z jej nagraniem.
W czasie Świąt odczytaliśmy rodzinny list z grudnia 1980 r. Kolejki były wtedy w Polsce niebotyczne, nasz dwuletni syn je zaliczał z nami, na mięso i nie tylko - kartki, jajka wprawdzie bez kartek, ale często ich brakowało.
Komentarze
Prześlij komentarz