 |
Orsk z lotu ptaka
|
Orsk walczy z powodzią jakiej nie było tu od dziesiątków lat. Woda zatopiła już 10 168 domów, podmyła 47 mostów i kładek, 18471 ogrodów, ewakuowano 6127 ludzi oraz 600 zwierzaków. Pod wodą jest całe stare miasto i parę osiedli. Fala zbliża się do Orenburga i już niecałe pół metra brakuje do przekroczenia i tam stanu alarmowego. Przyczyn powodzi szuka się w fatalnym zbiegu okoliczności oraz zaniedbaniach. 260 km przed Orskiem na rzece Ural znajduje się potężna zapora wodna z 7 śluzami. W tym roku duże opady śniegu i nagłe ocieplenie spowodowały niespotykany przyrost wody i zapora zmuszona była przepuścić jej czterokrotnie więcej niż zwykle. Wały w Orsku zatrzymują wodę do 6,4 m wysokości, tymczasem nadciągająca fala osiągnęła poziom 9,7 m. Niezależnie od natury, dziennikarze oskarżają o zaniedbania i korupcję obecnego mera miasta - Wasilija Kozupicę.
 |
Powodzianie przed merostwem
|
W latach 2010-15 jemu właśnie podlegała budowa tamy, którą zlecono firmie w konkursie z kryterium cenowym, (raczej bez żadnego konkursu) a i tak były wobec niej oskarżenia o korupcję. Trudno mieć zresztą o to pretensje, skoro Kuzupica wcześniej robił karierę w armii, potem zaś był dyrektorem firmy ochroniarskiej na zleceniach państwowych, zresztą przynoszącej straty. Nie dziwi nas, że 3 marca osobiście pojawił się na wałach tłumacząc mieszkańcom Orska, że pewnie pamiętają dawne podtopienia, ale oto (dzięki niemu) nastąpiła zwycięska, generalna próba szczelności wałów i mogą spać spokojnie. Na razie rozwalono wały powodziowe między Ural, a jej dopływem Or, czyli jak to ujęli mieszkańcy wpuszczono Ural do Or, aby razem rozlały się na okoliczne pola i mniej wody płynęło w kierunku Orenburga. Fala zbliża się do Orenburga, ogłoszono alarm i wezwano do ewakuacji.
 |
Delegacja powodzian w merostwie
|
Co na to Kreml, władze lokalne i ludność? Pieskow zapewnił, że nastąpiła pełna mobilizacja, władze lokalne pracują, a nawet z Moskwy wysłano Aleksandra Kurienkowa (szefa MCzS), aby nadzorował sytuację. Teraz nie jest czas, aby szukać winnych. Putin nie przyjedzie, ale śledzi wydarzenia. Umorzono mieszkańcom czasowo spłatę kredytów, opłatę czynszu za zatopione mieszkania i zaczęto wypłatę zapomóg (100 tys. rubli)
Tłum poszkodowanych najpierw wzywał "Putinie pomóż nam" , potem "hańba"! I wyrażali oni przekonanie, że ich los nie obchodzi zbytnio władze na Kremlu. Policja straszyła aresztowaniami za nielegalne zgromadzenie.
Delegację zrozpaczonych ludzi zaproszono na rozmowy z Denisem Paslerem, gubernatorem rejonu, który zapewnił, że sam nie śpi od paru dni walcząc z powodzią. Najwyższa fala 10 kwietnia ma przejść koło Orenburga. Komitet Śledczy coś wspomina, że przy utrzymywaniu we właściwym stanie tamy w Orsku stosowano przestarzałe normy, co wskazuje, że winnych tragedii będzie się szukać w urzędach odpowiedzialnych za utrzymanie wałów, a nie wśród jej budowniczych. Polecamy portal rejonu Orenbuga Ural56.ru , gdzie aktualizowane są liczne materiały na temat powodzi.
Komentarze
Prześlij komentarz