Uralski Federalny Uniwersytet w Petersburgu zorganizował dla swoich słuchaczy forum "Rosja i
![]() |
Aleksander Dugin |
Rzeczywiście kultura furry przeniknęła do Rosji. Dzieci i młodzież w przebraniu zwierzęcych bohaterów telewizji, kreskówek i gier komputerowych pojawili się na ulicach i placach zabaw, głównie wielkich miast, przysparzając o ból głowy Jekatirinę Mizulinę (odpowiada za wpływ internetu), pedagogów i filozofów. Dobra zabawa, czy zgubny wpływ zdegenerowanego zachodu? Karać, czy kontrolować wydarzenia? I jak to się ma do ideowego kształtowania żołnierzy frontowych? Dobrze, czy źle?
Na razie i to i tamto. W Jekaterynburgu poprzebierane za zwierzaki dzieci, na szkolnej imprezie zgodnie z przebraniem, właziły do norek (specjalnych tuneli), na płoty i ścigały się na czworakach (quadrobika). Nastoletnie panienki kokietowały z kolei kolegów miękkim długim ogonem i kocią maseczką, tłumacząc strój uczuleniem na sierść prawdziwych kotów.
W Petersburgu nastolatki rozwijały talenty artystyczne wymyślając i szyjąc maseczki i kostiumy realnych i fikcyjnych zwierzaków. Co bardziej przedsiębiorcze na tym zarabiały. Mizulina potępiła zbyt spontaniczne akcje, gdy np. gromadka samozwańczych wilków wyła szczekała i zaczepiała staruszki, ciągnąc je za torby, Dugin wygłosił płomienną filipikę przeciw furry. Tyle na razie. Zobaczymy, co dalej
Komentarze
Prześlij komentarz