W części narracyjnej festiwalu opowieści o bohaterskiej walce z faszyzmem snuli potomkowie uczestników Wojny Ojczyźnianej z Hitlerem oraz potomkowie dzieci republikanów, które ewakuowano do Leningardu po klęsce republiki. Nie brakło tancerek flamenco i poczęstunku dla gości. Chodziło o uczczenie, jak to ujęto, pierwszej w historii wojny z faszyzmem, który to faszyzm obecnie prezentuje Ukraina. "Tamta wojna to analog dzisiejszej SWO" - twierdzili organizatorzy"teraz mamy to samo". Przypomnieli, że pojęcie piątej kolumny pochodzi z tamtych czasów: gdy frankiści szli na Madryt w mieście czekała ich piąta kolumna. Zgadzamy się, tylko gdzie oni tę piątą kolumnę postrzegają obecnie?
Propaganda wytłumaczyła już Rosjanom, że NATO i Ukraińcy to faszyści, zniewalający naród rosyjski, który mieszka na Ukrainie, który to naród marzy o władzy nominowanej przez Kreml i byciu częścią Rosji. Im się po prostu śni władza Putina w Kijowie.
Ale co z tą paralelą? "Siły dobra, światła i prawdy" w czasach wojny hiszpańskiej raczej paliłyby niż budowały świątynie i nie wspierałyby "tradycyjnych wartości", w dodatku ostatecznie Franco zwyciężył. Ale trudno, aby wszystko pasowało.
Przewidziano kontynuację festiwalu - rekonstrukcję bitwy nad Chałchin Goł, gdzie armia czerwona i armia Mongolii w sierpniu 1939 r. pokonały armię Japonii oraz rekonstrukcję wojny radziecko-fińskiej. Rozumiemy, że hołd dla zwycięzców w wojnie mongolskiej ma dodać ducha żołnierzom na SWO, ale kogo Rosjanie chcą czcić w wojnie fińskiej? Musimy uwierzyć w propagandę rosyjską i czekamy na obrazy walk wspaniałych krasnoarmiejców z uciekającymi przed nimi fińskimi faszystami.
Nam się kojarzą przemycane w latach 70-tych z Rosji pieśni bardów - ściślej Hiszpańska granica Aleksandra Gorodnickiego . Przypominała żołnierzy republikańskich wojny hiszpańskiej wywiezionych wprost na Syberię. Pieśń Gorodnicki dedykował Owadijemu Sawiczowi, poecie, tłumaczowi, przyjacielowi i korespondentowi z Hiszpanii lat 1937-1939.
Przypomnijmy tekst rosyjski (i tłumaczenie);
Przy hiszpańskiej granicy pachnie walką byków, wzburzonej pyłem i spieczona krwią, przy hiszpańskiej granicy nie spotkasz rodaków, oprócz tych co tu polegli - szary krzyż nad ich głową. Katalońskie laury szumią nad bojownikami, gdzieś tam płaczą nad nimi magadańskie jodły. Śpią dowódcy poległych niepotrzebnie brygad, zadziorni trębacze nie zdążyli się zestarzeć. Hej żołnierze , wstawajcie - dziś - nie wolno już spać. Na siwe szynele naszywajcie epolety. Wy brygady pod sztandar wzywajcie ponownie, przy hiszpańskiej granicy, przy hiszpańskiej granicy. Ale milczą komisarze w ziemi zlodowaciałej, im w wyjącej tundrze słońce palące się śni. I kołymskie wiatry ciągle mi śpiewają, przy hiszpańskiej granicy, przy hiszpańskiej granicy!
Komentarze
Prześlij komentarz