Przejdź do głównej zawartości

Miłość i wielkie interesy po rosyjsku

Władisław Bakalczuk
 Media rosyjskie od paru dni żyją sprawą Bakalczuków, a właściwie  o tyle ich losami, o ile są one powiązane z największa rosyjską internetowa platformą handlową Wildberries i  jej fuzją z grupą Russ,  znanym  operatorem reklamy zewnętrznej. Właścicielami Wildberies było małżeństwo Bakalczuków, szczycące się siódemką dzieci. Tyle, że firma była zapisana na panią Tatianę, a jej mąż Władisław nie pomyślał, aby to zmienić.  No i pewnego pięknego dnia pani Tatiana bez zgody małżonka zawarła umowę z Russ, niekorzystną z punktu widzenia Wildberries i tragiczną dla męża, a na jego  pretensje odpowiedziała, że chce rozwodu.  Rzecz w tym, że małżeńska firma Wildberries  miała w 2023 roku  2 biliony rubli obrotu i przynosiła rocznie 18,9 mld rubli  zysku, gdy Russ -27,9 mld obrotu i 4,9 mld zysku, więc sporo mniej. Po połączeniu wypadło, jak z tym pasztetem z jednego wołu i jednego zająca, tzn. podział zysków na pół oznaczał ewidentną stratę dla zyskowniejszej firmy. Mąż w wywiadzie dla Fontanki  sugerował, że jego połowica uległa czarowi Roberta  Mirzojana, dyrektora Russ,  ale wygląda, że czary miały bardziej szeroki zasięg. 

Wg źródeł portalu Meduza,  kurą znoszącą złote jajka, czyli firmą  Wildberies,    zainteresował się miliarder, senator dumy,  Sulejman Kerimow.  Kerimow umówił panią Tatianę z  Antonem Wajno, szefem administracji prezydenta, a ten - z  samym Putinem. Czarowi tylu wspaniałych facetów Bakalczuk się ne oparła i zawarto umowę o połączeniu firm.  Umowę z ramienia prezydenta kontroluje  Maksim Oreszkin, zastępca szefa jego administracji. W tym czasie Władysław zwrócił się o pomoc  do Kadyrowa, a ten prosił o wsparcie członka dumy - Adama Delichmanowa. Obiecali pomoc, ale raczej na obietnicy się skończy.

 Oczywiście umowa nie jest korzystna dla obojga Bakalczuków, ale decyzje zapadły na najwyższym szczeblu (Putinowi marzy się konkurencja z Amazonem i chińskim Alibabą), więc raczej  Władisław żony nie przekona. Szykuje się rozwód stulecia. Pewnie nie dowiemy się, czy panią Tatianę skłoniono do fatalnej umowy  pochlebstwem czy groźbą. Poza tym, miłość miłością, ale gdy idzie o interesy  zaufanie,  nawet do matki siódemki naszych dzieci, nie zawsze procentuje.

Relacja portalu Meduza ;Relacja Fontanki








Komentarze