zasygnalizował profesor ekonomii UrGEU (Uralski Państwowy Uniwersytet Ekonomiczny) Maksim Maramygin. 1) Drożyzna. Grudniowy wzrost cen może być pochodną zwiększonego zapotrzebowania, normalnego przed nowym rokiem i 8 marca, sytuacja powinna wyjaśnić się pod koniec stycznia; 2) Kurs dolara, który ustabilizował się ok. 100 rubli/dolar. Zastępowanie importu towarem własnym w dużym zakresie okazało się niemożliwe. Jeżeli nawet Rosja kupuje towary od Chin czy "przyjaznych" państw, ich produkcja też jest powiązana z kursem dolara, wpływa to na ceny, co widać np. przy zakupie chińskiej elektroniki; 3) Wysoka stopa procentowa, która wynosi teraz 21%. Bank centralny zwiększył swoje depozyty o 10 bln rubli (z 40 bln na 50 bln), czyli tyle pieniędzy wycofano z rynku, co okresowo zmniejszyło inflację. Zmiany widać m.in. na rynku nieruchomości: mieszkania kupowane za gotówkę tanieją. Można je taniej kupić, przy proporcji 5 mln gotówka, 1 mln - kredyt. Odwrotna proporcja jet niekorzystna dla obu stron transakcji. Prawie zanikł natomiast kredyt hipoteczny;
4) Pensje. Wynagrodzenia rosną, można wydzielić ich 3 grupy: zbrojeniówka, budżetówka i reszta. Pierwsza, jako dość dobrze opłacana, podnosi średnią w regionie, co wpływa na wysokość wynagrodzeń budżetówki, w pozostałych firmach wzrost wymuszany jest brakiem kadr. 5) Podatki. Głównym źródłem dochodów państwa są podatki - wynoszą one obecnie od obywateli -162 mld, od jednostek z osobowością prawną - 158 mld. Do tego dochodzą podatki pośrednie - od zysku, akcyza, transport itp. Obniżają one realną wartość płacy. Maramygin zwraca uwagę, że przy rozliczeniach państwa brana jest pod uwagę średnia płaca, gdy bliższa realiom jest mediana, np. średnia płaca w Jekaterynburgu wynosi 78 tys. rubli, mediana - 45 tys. rubli; 6) droga benzyna. 60% ceny benzyny stanowi cło, cena rośnie też ona wiosną, gdy traktory ruszają w pole, więc wzrasta zapotrzebowanie. Wiele opłat, niegdyś pokrywanych przez państwo przerzucono na obywateli. Ogólnie profesor radzi zachować spokój, tzn. zmienić co się da, dostosować się do sytuacji na jaką nie mamy wpływu i w obu przypadkach zachować spokój.
O perspektywach na 2025 r. mówił z kolei Fontance pierwszy minister gospodarki w nowej Rosji (1992-1993) Andriej Nieczajew. Krótko ujmując: kurs dolara szacuje na 100-110, groźniejsze od zwykłych są sankcje wtórne (np. rozliczenia z Chinami w dolarach), wysoka stopa procentowa nie doprowadzi do masowych bankructw, PKB spadnie do 1,5-2%, ewentualne zawarcie pokoju z Ukrainą niewiele zmieni w gospodarce. Nie zaleca się kredytów, ze względu na nieprzewidywalną inflację.
Wywiad z ekonomistą ; Opinia Nieczajewa ;
Inflacja i stopa procentowa wg The Bell |
kurs dolara wg The Bell |
Komentarze
Prześlij komentarz