Fontanka podsumowała stanowisko Trumpa, czyli -Trask (Trump/Musk). Trask promuje ideę, że rola człowieka w zmianie klimatu jest przesadzona (niech Europa jak chce marznie i biednieje dla utopii), krytykuje WHO, m.in. za działania covidowe i snucie bajek o nietoperzach. Rozpoczęto samolotową deportację imigrantów. Prezydent Kolumbii zabronił lądowania samolotom USA z deportowanymi (w kajdankach, nota bene), w odpowiedzi Trump zapowiedział 25% cła na towary kolumbijskie i kolejne 50% z czasem, Kolumbia po godzinie przysłała po swoich obywateli specjalny samolot.(Zdaniem Rosjan masowa imigracja przynosi straty.)
Trask bezpośrednio i pośrednio uderza w Europę. Musk prowokacyjnie popiera AfD, w Austrii rośnie prawicowa Partia Wolności. Trump domaga się od krajów UE 5% PKB na obronę, gdy Niemcy nie osiągnęły jeszcze 2%, gruntownie zapominając, że Rosja przekroczyła 6,5%. Musk przypomina premierowi UK, że przyczynił się do wyciszenia skandalu z gwałceniem nieletnich angielskich dziewcząt przez bandy Pakistańczyków. Pod krytykę podpadła idea wokeizmu, m.in. promowania kobiet, kolorowych, trans, niepełnosprawnych itp. niezależnie od kwalifikacji zawodowych. Trump rozpoczął też czystkę w urzędach, uwalniając liberalnych aktywistów. Konserwatywna ideologia Traska zgodna jest z Putinowską walką ze "zgnilizną zachodnią", promowaną przez rosyjską liberalną opozycję. Putin wykorzystuje do swoich celów wewnętrzne sprzeczności i konflikty obyczajowe, Trump ma poparcie społeczne. W każdym razie silny przywódca, cele imperialne, walka z imigracją i LGBT plus, zwiększenie dzietności itd. to również cele Putina, choć wolności słowa to on nie popiera.
Problemem jest wojna z Ukrainą. Trump wydaje się przeceniać sankcje ekonomiczne, zaś wstrzymanie pomocy militarnej Ukrainie obecnie sprzyja Rosji. Z sankcjami Rosja sobie jako tako zawsze radziła. Wstrzymanie dotacji na 3 miesiące dla Ukrainy, będzie okupione śmiercią jej żołnierzy, cywilów i dalszą utratą terytorium. Rosja poszerzyła granice i osłabiła armię Ukrainy, co już jest sukcesem w rozumieniu Putina. W kuluarach trwa dyskusja nad wprowadzeniem na granicę 40-50 tys. wojsk pokojowych. Rosjanie zastrzegają "tylko nie Estończyków, jak tylko zbliżą się do Rosjan po 5 sekundach zaczną do nich strzelać, no i spowodują kolejną wojnę światową" - ostrzega RIA.novosti. Może z Indii i Bangladeszu?
Komentarze
Prześlij komentarz