Przejdź do głównej zawartości

Kto nie za stołem (w Rijadzie) ten w menu

 Rozmowy dyplomatów Rosji i Stanów Zjednoczonych, w Arabii Saudyjskiej sporo namieszały  w  relacjach międzynarodowych z racji niezaproszenia na nie przedstawicieli  Europy i Ukrainy.  Jeszcze bardziej  poruszyły opinię światową  kolejne deklaracje Trumpa, uderzające w Zełenskiego, przypisujące mu odpowiedzialność za wojnę,  wymuszanie pomocy amerykańskiej, dyktaturę i szacującej społeczne  poparcie dla niego na 4%. 

 Co na to Rosja?  Niedawne badania niemieckiej sondażowni Fundacja F.Eberta wskazują, że 73% badanych Rosjan uważa, że wojnę wywołała Ameryka, zaś 55%, że to  ona jest głównym  zagrożeniem dla Rosji.  Dużo mniej niechęci budzi  Europa. A tu wyszło jakby odwrotnie!   W każdym razie rozmowy  w Rjjadzie władze  kremlowskie uznały za sukces: odświeżono stosunki dyplomatyczne ze Stanami, setki dyplomatów wróciło do pracy  i wg Ławrowa  zapowiedziano współpracę w wielu zakresach, m.in.  gospodarki i kosmosu Z pariasa i bandyty , z którym nikt z Zachodu nie chce rozmawiać Putin zmienił się nagle w szanowanego światowego  przywódcę wielkiego kraju. Wojna nie okazała się napaścią na Ukrainę, ale dwustronnym konfliktem sprowokowanym   przez Zełenskiego. Tak więc nastroje społeczne w Rosji znacznie się poprawiły  w kierunku "Ukraina nasza". W głównych mediach zapanowała euforia.

 Zacytujmy typowe wypowiedzi w audycjach propagandystów rządowych : "Spotkały się dwa mocarstwa, aby podzielić strefę wpływów;- Wchodzimy w strefę światła; Zdenerwowały się Bruksela i Kijów; -To lekcja o kosmicznej ostrości; - Postawiono kreskę na izolacji Rosji; - Kto nie spotkał się za stołem rozmów znalazł się w menu; - Zełenski niech działa szybko, bo za moment zostanie bez państwa; - 96% Ukraińców chce się pozbyć podpalacza i bandyty; - Zełenski został zapędzony w kozi róg; -  Rosja i Ameryka zapewnią nowy światowy porządek. Obcym wstęp wzbroniony!; - 50 państw NATO plus 20 innych nie mogło pokonać Rosji nawet w konwencjonalnej wojnie!; - Istnieją na świecie tylko 3 mocarstwa - Ameryka, Rosja i Chiny" 

Inaczej to widzi  liberalna  opozycja rosyjska, której portale na ogół  usytuowały się w Europie. Trumpa kojarzono w niej najczęściej z  faszyzmem,  Putina uważano za dyktatora i zbrodniarza, popierano Zełenskiego,  szanowano przywódców europejskich. Rozmowy w Rijadzie kojarzono teraz ze  zdradą sojusznika. Carygrad i i innych hiper patriotów rosyjskich zachwyciła  oczywiście krytyka Zełenskiego, powrót  dyplomacji rosyjskiej i narracji konserwatywnej.

Sam Putin uwierzył chyba w nową erę i pełny sukces ponieważ przykazał rządowi ustalić warunki na jakich Rosja przyjmie powracające do niej firmy zagraniczne.

Propozycje Trumpa, aby proces  zawarcia pokoju rozpocząć od wyborów na Ukrainie, napotkał na opór nie tylko Zełenskiego, ale nawet niechętnych mu Ukraińców.  Jakoś nikt tam nie uwierzył w  wiarygodność wyborów w czasie wojny, licznych przesiedleń i straty terytorium.  Zełenski nie podpisał pierwszej wersji licencji umożliwiającej USA wydobycie metali rzadkich, opracowano więc kolejną. Przywódcy europejscy liczyli na  dalsze wspieranie Ukrainy przez Amerykę, sami jednak nie są w stanie i nie chcą zapewnić jej pomocy na zbliżonym poziomie. Rozmowy w Paryżu   skończyły się na kolejnych deklaracjach o uzbrojeniu się ...za parę lat.

  Nie wiadomo jakie okażą się decyzje rządu USA,  co  leży w interesie Ameryki, na ile deklaracje Trumpa zostaną wsparte jakimiś  działaniami.  Putin zręcznie podgrzewa jego  kompleksy, podziwiając  opanowanie "wobec chamskich zachowań sojuszników", podczas gdy  Kreml  przecież zawsze z nim sympatyzował.   Trump, przynajmniej deklaratywnie, wydaje się   dostrzegać demokratyczną i konserwatywną Rosję, dążącą do pokoju pod wodzą wspieranego społecznie przywódcy. 

Nam z euforią Rosjan kojarzy się pieśń Gorodnickiego Walc 1939 roku: "Wsia Evropa siegodnia podielena, zawtra Azju budiem dielit" (cała Europa dziś podzielona, jutro Azję będziemy dzielić).

Komentarze